Where are you now?
Where are you now that I need ya?
Couldn't find you anywhere
When you broke down I didn't leave ya
I was by your side
So where are you now that I need ya?
Westchnęła cicho, zbierając drewno na dzisiejsze ognisko. Była tak bardzo zmęczona, że nawet nie zdała sobie z tego sprawy, kiedy usiadła pod jednym z drzew. Uniosła głowę w górę, a jej oczy skanowały niebo pokryte milionem gwiazd. Nie mogła przestać myśleć o rodzicach. Co teraz robią? Co się z nimi dzieje, i oczywiście czy martwią się. Kręcąc głową, mruknięcie uciekło z jej ust, a ona sama poczuła się zmęczona. Już pół godziny temu miała wrócić z drewnem, ale jakoś nie specjalnie jej się śpieszyło. I nawet nie przejmowała się tym, że może wpaść w kłopoty. Po prostu potrzebowała miejsca do odpoczynku. Chciała pomyśleć i to sprawiło, że było lepiej. Myślała o tym, co robił Niall. O jego spojrzeniu i ust przyciśniętych do niej. Zastanawiała się, czy to jeszcze się kiedyś powtórzy? Lubiła sposób w jaki mówił i uśmiechał się. Kochała jego błękitne oczy i śnieżnobiały uśmiech.
Wstając z miejsca pomyślała o tym, jak bardzo nie chciała się stąd ruszyć. Podniosła drewno, które zdążyła zebrać i ruszyła do przodu. Nie było tego wiele, ale hej! Była tylko dziewczyną i to było oczywiste, że nie uniesie tonę drewna, a mimo to obozowicz wysłał prawie same dziewczyny. I to było niesprawiedliwe, ponieważ chłopcy siedzieli na tyłkach i kroili kiełbasę. To było naprawdę do dupy.
Szła przed siebie, starając się zignorować fakt, że jej serce łomocze z taką siłą, jakby miało zaraz wyskoczyć z jej klatki. Prawdopodobnie przez zmęczenie, ciemność lasu uderzyła w nią dopiero teraz.
-Hej, czekaj - ktoś szepnął, łapiąc za jej ramię. Przegryzła nerwowo wargę, rozpoznając głos, a jej serce zabiło szybciej. Nie wiedziała jak się zachować, więc po prostu z całej siły zacisnęła oczy; miała nadzieję, że to tylko sen, a ona wcale się przed nim nie zbłaźni. W pewnym momencie szarpnął za jej nadgarstek, dzięki czemu całe drewno wylądowało na ziemi. Pisnęła głośno, kiedy jej ciało zderzyło się z jego klatką piersiową. Jej oddech był przyśpieszony, kiedy uniosła niepewnie głowę i ulokowała spojrzenie w parze niebieskich tęczówek. Dopiero teraz zobaczyła jak bardzo blisko niego była i to sprawiło, że poczuła się nieswojo. Była blisko, zbyt blisko. Wystarczyło tylko, by chłopak pochylił się, a ich usta były by przyciśnięte do siebie.
Potrząsnęła głową, wycofując się od niego. -Ja...- odetchnęła, rozglądając się dookoła. - Powinnam już iść. Jest już późno...I... - była tak bardzo zestresowana, że zaczęła gubić się we własnych słowach. O mój boże! - krzyknęła w myślach, kiedy Niall przegryzł dolną wargę i znowu chwycił za jej nadgarstek, ciągnąc ją do siebie.
-O ile wiem, to miałem coś ci udowodnić - jego język zetknął się z jego górną wargą, a Chloe otworzyła usta, jakby nie wierząc w to co się dzieje. Jej oczy się rozszerzyły, a oddech przyśpieszył, kiedy jego ręka wylądowała na jej policzku, a on sam przesunął po nim kilkakrotnie. Nachylił się nad nią, sprawiając, że przymknęła oczy, ale jej głowa by wybuchła, gdyby czegoś nie powiedziała.
-Z tego, co wiem to udowadniasz coś każdej dziewczynie - mruknęła i sama nie wiedziała, skąd wzięła się ta odwaga, którą miała w sobie. Zamrugał kilkakrotnie oczami, odsuwając się.
-Kłamstwo. Skąd coś takiego przyszło ci do głowy? - zapytał tak, jak oczekiwała. Patrząc na niego i czując, jak bardzo chciała poczuć jego usta na swoich, zrozumiała jak bardzo na nią działał. Miała ochotę sama sobie strzelić z liścia. Nie powinna w ogóle otwierać swoich ust, a mimo to zrobiła to. I mogła poczuć tą niechęć do samej siebie. Przez cały dzień myśli o nim, zastanawiając się, czy kiedyś się to powtórzy. A kiedy dzieje się to naprawdę, ona musi to zniszczyć.
-Ponieważ...- przeciągnęła głośno, nie bardzo wiedząc co powinna powiedzieć. Spuściła wzrok na swoje buty, a kiedy wróciła spojrzeniem na niego, zrozumiała jak bardzo zdenerwowany był. Jego brwi były zmarszczone, a jego oczy chłodne. Usta zaciśnięte, a on sam przybrał obronną postawę
-Ponieważ? - warknął naśladując jej sposób mówienia. Zrobił to tak gwałtownie, że Chloe aż podskoczyła w miejscu. Westchnęła głęboko i spojrzała na niego, dostrzegając jego chłodne spojrzenie.
-Ponieważ każdy mówi jak bardzo zły jesteś i jak wiele dziewczyn na ciebie leci! I sama nie wiem co mam myśleć, kiedy codziennie widzę cię z inną! - wyrzuciła z siebie na jednym wdechu.
-Więc to jest to, co o mnie myślisz? - podniósł jedną brew do góry, a ona poczuła się źle. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale niemal w tym samym momencie je zamknęła. Była zła, rozdrażniona i wściekła. Jak mogła być taką idiotką i powiedzieć te wszystkie złe rzeczy na jego temat? Przecież wiedziała, że Niall nie jest złą osobą, a mimo tego wytknęła mu wszystko, to co usłyszała od osób trzecich. Zagryzła wargę. - Wiesz co? Zapomnij. - powiedział odwracając się gwałtownie, a jej oczy się rozszerzyły. Czy to był ten moment, kiedy zniszczyła wszystko dookoła?
-Zapomnij? Co masz na myśli Niall? - krzyknęła, biegnąc w jego stronę. Widziała, jak kręci głową, najwyraźniej wyzywając ją w myślach. W tej chwili miała ochotę zakopać się pod ziemię. -Niall! - krzyknęła łamliwym głosem, dzięki czemu odwrócił się w jej stronę i spojrzał na nią z wyrzutem.
-Czego chcesz? - warknął. Cofnęła się do tyłu, a jej odwaga, która miała jeszcze kilka sekund temu wyparowała. Mimo wszystko w jego głosie zabrzmiała nutka rozczarowania. - Powiedzieć, że jesteś jedną z wielu? Cóż, już mnie wyręczyłaś - wsunął dłonie w kieszenie, a jego wzrok ulokował się w jej oczach.
Otwierając szerzej oczy, potrząsnęła głową.
-Nie miałam tego na myśli! Naprawdę!
-Oczywiście, że nie - zaszydził, przekrzywiając głowę. Otworzyła szeroko oczy, słysząc jego słowa. W tej chwili czuła się tak bardzo mała, że aż bała się powiedzieć chociażby jedno, malutkie słowo. Czuła się naprawdę źle, a jej serce zaczęło boleć. Przełknęła ślinę i kiedy jego oczy zabłyszczały, wiedziała, że chciał coś jeszcze powiedzieć. I wcale się nie myliła. - Masz mnie za kogoś, kim nie jestem. I to trochę mnie dotknęło, bo naprawdę cię polubiłem, a ty po prostu...
Mówił dalej, a ona jakby w zwolnionym tempie odtwarzała jego słowa w głowię. Polubiłem cię, polubiłem cię. Dźwięk jego głosu i słowa brzmiały w jej głowię, a ona czuła jakby latała. Bo to on sprawiał, że wszystko stawało się lepsze. Czuła jakby coś unosiło ją w powietrze, a ona miała ochotę skakać. Ale on wciąż tu był; stał przed nią i mówił, a ona dalej nie potrafiła się skoncentrować. Czuła jak na jej usta wkrada się uśmiech który nie chciał zniknąć. I chociaż walczyła sama ze sobą, to przegrała; uśmiechnęła się, przez co spojrzał na nią zdezorientowany.
-Co? - odetchnął, prawdopodobnie przerywając swoją wypowiedź. W tej chwili poczuła się, jak idiotka.
Spuściła wzrok na swoje buty, kręcąc głową. Blondyn zmarszczył brwi i podszedł do niej. Ona oczywiście nie ruszyła się, zachowując powagę. Dopiero w momencie, kiedy białe supry zatrzymały się w polu jej widzenia, podniosła głowę, a sama gwałtownie wstrzymała oddech, odnajdując jego hipnotyzujące powieki. Czuła jak miękną jej kolana, a ona z każdą sekundą oddycha coraz szybciej.
-Nie miałam tego na myśli - wyszeptała, kompletnie speszona jego bliskością. Skinął głową, oblizując usta i przybliżając się jeszcze bliżej, niszcząc jej strefę osobistą.
-Więc co miałaś na myśli? - również wyszeptał, a jego ręka nagle wylądowała na jej policzku, po którym przesunął kilkakrotnie palcami. Uśmiechnęła się zawstydzona.
-Yeah, tutaj jesteś stary! - zawołał Derby, sprawiając, że gwałtownie od siebie odskoczyli. - Szukałem cię z godzinę, gdzie się szlajasz? - zapytał lekko zdenerwowany, kiedy zatrzymał się przed nimi. Dopiero teraz dostrzegł Chloe, która stała lekko zażenowana, ze skrzyżowaniami ramionami. - Sorry, nie wiedziałem, że jesteś zajęty - wskazał na nią palcem, a potem podniósł ręce w geście obronnym. - Gdybym wiedział, nie szukałbym cie, masz to jak w banku - tłumaczył się.
-Jasne, Harry. Zrozumiałem za pierwszym razem - Niall nieznacznie mruknął, przewracając oczami. Cóź, Derby po prostu zawsze pojawia się w złym czasie, co strasznie denerwuje, ale czego się nie robi dla najlepszym kupli od piaskownicy?
Brunet spojrzał na nich ze zmarszczonymi brwiami, a potem wybuchnął śmiechem. Chloe i Niall wymienili spojrzenia, a potem jednocześnie spojrzeli zdziwieni na chłopaka. - Wyglądacie żałośnie, czy w czymś wam przeszkodziłem gołąbeczki? - zagruchał, układając usta w dziubek, przez co Chloe zadławiła się śliną, co dało powód do kolejnego wybuchu śmiechu.
Niall spojrzał na niego rozdrażniony, a potem podszedł do niego. - Cóź, więc znalazłeś mnie, a teraz możesz wrócić stamtąd skąd przyszedłeś - zaczął popychać go w przeciwnym kierunku, niż stała Chloe. Harry pokręcił rozbawiony głową, a potem zachichotał.
-Jasne, rozumiem. Jestem nie mile widziany - powiedział Derby, kiwając energetycznie głową. - Ale musisz wiedzieć, że to mnie boli, stary. O tutaj, w serduchu - zaczął udawać, że płacze, a Chloe nie mogąc się powstrzymać, wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Harry przypominał jej Rayana i nie mogła zrozumieć, dlaczego połowa chłopaków zachowuje się jak dzieci. Ale musiała przyznać, że to było zabawne.
-Jakoś to przeżyje - zerknął na Chloe, wkładając ręce do kieszeni, a potem mrugnął do niej. Zawstydzona niemalże od razu odwróciła głowę w inną stronę. Pokręcił głową, a potem spojrzał na swoje buty i uśmiechnął się. Lubił w niej to, że była taka cicha i wstydliwa. To sprawiało, że była naprawdę słodka w jego oczach.
-Oh, jasne ziom kumam. Ale pamiętaj, że świat wam tego nie wybaczy. Zostawiacie mnie całkiem samego - westchnął patrząc na błyszczące niebo. Wyglądał jak typowa dziewczyna w tych wszystkich filmach, która patrzyła na gwiazdy i miała nadzieje, że znajdzie sobie jakiegoś chłopaka. Chloe parsknęła śmiechem. - To nie było miłe - Harry popatrzył na nią, kręcąc głową, przez co jej twarz momentalnie spoważniała. Był całkowicie poważny.
-Żartowałem - parsknął śmiechem, podchodząc do niej. - Jestem Harry, ale znajomi mówią na mnie Derby - mruknął uwodzicielsko, a następnie pocałował ją w dłoń. Otworzyła szeroko oczy, kompletnie się tego nie spodziewając.
-C-Chloe - wymamrotała, przez chwile zapominając jak się nazywa.
-Myślę, że zrozumiała - mruknął Niall, odciągając ją. Harry wywrócił oczami.
-Rozumiem, że jest twoja, ale po co ta złość? - mruknął krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Niall prychnął, wywracając oczami, był taki denerwujący. Ale Chloe nic nie mówiła. Była zbyt skupiona na palcach Nialla, które wsunęły się między jej. On naprawdę trzymał ją za rękę. Przez chwilę zapomniała jak się oddycha, jego ciepły dotyk sprawiał, że wariowała. Przegryzła nerwowo wargę, a potem oblizała ją, wpatrując się w bok twarzy Nialla. Trzymał ją za rękę. Nie mogła uwierzyć i zastanawiała się, czy on też poczuł to dziwne uczucie w żołądku.
-Derby! - Niall wysyczał w jego stronę. Chłopak spojrzał na niego, udając że nie wie o co chodzi.
-No co jest? - spytał, wyrzucając ręce w powietrze. Wydął wargi do przodu, a potem spojrzał na niego wzrokiem szczeniaczka.
-Idź sobie w końcu!
-Nie moja wina, że czuję się samotny!
-Jezu stary fuj. Idź sobie gdzieś! - Niall poprawił zacisk na dłoni Chloe, przytrafiając ją o motylki w brzuchu. Miał taką ciepłą rękę, a jej myśli krążyły tylko przy tym. - Chciałbym porozmawiać!
-Więc rozmawiajmy teraz - Harry uśmiechnął się bezczelnie, a Niall mruknął coś pod nosem. Kręcąc głową. nie mógł uwierzyć w głupotę swojego przyjaciela.
-Ale nie z tobą, tylko z Chloe! - wykrzyknął sfrustrowany. Naprawdę czekał na jeden moment, a Harry wszystko psuł. Dlaczego nie mógł po prostu sobie pójść i zostawić ich w spokoju? Dlaczego on naprawdę musi być taki wkurzający? Derby uśmiechnął się i oczywiście wiedział, że im przeszkadza, ale jakim byłby przyjacielem gdyby czasem nie po wkurzał blondyna?
-No to rozmawiajcie, nie przeszkadzam wam! - podniósł ręce w geście obronnym, a następnie na jego twarzy widniał zwycięski uśmiech. - Po prostu siedzę tutaj, chcąc spędzić czas z najlepszym kumplem i niesamowitą Chloe, czy jest w tym coś złego? Oczywiście, że nie, więc możecie rozmawiać! Nie przeszkadzam, serio! - ostatnie słowa wykrzyczał wybuchając śmiechem, doskonale wiedział, że wkurzał tym Nialla, ale właśnie o to chodziło. Bo hej, oni mają naprawdę do pogadania.
-Ja pierdole, okej! - Niall warknął rozzłoszczony, oblizując usta. Następnie co Chloe pamiętała to mocne szarpnięcie i jego ciepłe usta na swoich. Przez chwile stała sparaliżowana, zanim przymknęła oczy, delikatnie odwzajemniając pocałunek. Następnie Niall, sięgnął po jej ręce i owinął sobie wokół swojej szyi. Poczuła lekki ból, kiedy jej plecy zderzyły się z drzewem, a oni kontynuowali pocałunek. Jej serce przestało na chwilę bić, kiedy poczuła jak jego język przejeżdża po jej dolnej wardze. Była przerażona, nie umiała się całować i była pewna, że wtedy jej nie wyszło, więc po prostu trzymała usta zaciśnięte.
-Coś nie tak? - marszcząc brwi, odsunął się od niej na kilka centymetrów. Przybliżyła usta do jego ucha, następnie wymamrotała:
-Jestem w tym kiepska.
Pokiwał głową ze zrozumieniem, a w jego głowie zrodził się plan.
Wstając z miejsca pomyślała o tym, jak bardzo nie chciała się stąd ruszyć. Podniosła drewno, które zdążyła zebrać i ruszyła do przodu. Nie było tego wiele, ale hej! Była tylko dziewczyną i to było oczywiste, że nie uniesie tonę drewna, a mimo to obozowicz wysłał prawie same dziewczyny. I to było niesprawiedliwe, ponieważ chłopcy siedzieli na tyłkach i kroili kiełbasę. To było naprawdę do dupy.
Szła przed siebie, starając się zignorować fakt, że jej serce łomocze z taką siłą, jakby miało zaraz wyskoczyć z jej klatki. Prawdopodobnie przez zmęczenie, ciemność lasu uderzyła w nią dopiero teraz.
-Hej, czekaj - ktoś szepnął, łapiąc za jej ramię. Przegryzła nerwowo wargę, rozpoznając głos, a jej serce zabiło szybciej. Nie wiedziała jak się zachować, więc po prostu z całej siły zacisnęła oczy; miała nadzieję, że to tylko sen, a ona wcale się przed nim nie zbłaźni. W pewnym momencie szarpnął za jej nadgarstek, dzięki czemu całe drewno wylądowało na ziemi. Pisnęła głośno, kiedy jej ciało zderzyło się z jego klatką piersiową. Jej oddech był przyśpieszony, kiedy uniosła niepewnie głowę i ulokowała spojrzenie w parze niebieskich tęczówek. Dopiero teraz zobaczyła jak bardzo blisko niego była i to sprawiło, że poczuła się nieswojo. Była blisko, zbyt blisko. Wystarczyło tylko, by chłopak pochylił się, a ich usta były by przyciśnięte do siebie.
Potrząsnęła głową, wycofując się od niego. -Ja...- odetchnęła, rozglądając się dookoła. - Powinnam już iść. Jest już późno...I... - była tak bardzo zestresowana, że zaczęła gubić się we własnych słowach. O mój boże! - krzyknęła w myślach, kiedy Niall przegryzł dolną wargę i znowu chwycił za jej nadgarstek, ciągnąc ją do siebie.
-O ile wiem, to miałem coś ci udowodnić - jego język zetknął się z jego górną wargą, a Chloe otworzyła usta, jakby nie wierząc w to co się dzieje. Jej oczy się rozszerzyły, a oddech przyśpieszył, kiedy jego ręka wylądowała na jej policzku, a on sam przesunął po nim kilkakrotnie. Nachylił się nad nią, sprawiając, że przymknęła oczy, ale jej głowa by wybuchła, gdyby czegoś nie powiedziała.
-Z tego, co wiem to udowadniasz coś każdej dziewczynie - mruknęła i sama nie wiedziała, skąd wzięła się ta odwaga, którą miała w sobie. Zamrugał kilkakrotnie oczami, odsuwając się.
-Kłamstwo. Skąd coś takiego przyszło ci do głowy? - zapytał tak, jak oczekiwała. Patrząc na niego i czując, jak bardzo chciała poczuć jego usta na swoich, zrozumiała jak bardzo na nią działał. Miała ochotę sama sobie strzelić z liścia. Nie powinna w ogóle otwierać swoich ust, a mimo to zrobiła to. I mogła poczuć tą niechęć do samej siebie. Przez cały dzień myśli o nim, zastanawiając się, czy kiedyś się to powtórzy. A kiedy dzieje się to naprawdę, ona musi to zniszczyć.
-Ponieważ...- przeciągnęła głośno, nie bardzo wiedząc co powinna powiedzieć. Spuściła wzrok na swoje buty, a kiedy wróciła spojrzeniem na niego, zrozumiała jak bardzo zdenerwowany był. Jego brwi były zmarszczone, a jego oczy chłodne. Usta zaciśnięte, a on sam przybrał obronną postawę
-Ponieważ? - warknął naśladując jej sposób mówienia. Zrobił to tak gwałtownie, że Chloe aż podskoczyła w miejscu. Westchnęła głęboko i spojrzała na niego, dostrzegając jego chłodne spojrzenie.
-Ponieważ każdy mówi jak bardzo zły jesteś i jak wiele dziewczyn na ciebie leci! I sama nie wiem co mam myśleć, kiedy codziennie widzę cię z inną! - wyrzuciła z siebie na jednym wdechu.
-Więc to jest to, co o mnie myślisz? - podniósł jedną brew do góry, a ona poczuła się źle. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale niemal w tym samym momencie je zamknęła. Była zła, rozdrażniona i wściekła. Jak mogła być taką idiotką i powiedzieć te wszystkie złe rzeczy na jego temat? Przecież wiedziała, że Niall nie jest złą osobą, a mimo tego wytknęła mu wszystko, to co usłyszała od osób trzecich. Zagryzła wargę. - Wiesz co? Zapomnij. - powiedział odwracając się gwałtownie, a jej oczy się rozszerzyły. Czy to był ten moment, kiedy zniszczyła wszystko dookoła?
-Zapomnij? Co masz na myśli Niall? - krzyknęła, biegnąc w jego stronę. Widziała, jak kręci głową, najwyraźniej wyzywając ją w myślach. W tej chwili miała ochotę zakopać się pod ziemię. -Niall! - krzyknęła łamliwym głosem, dzięki czemu odwrócił się w jej stronę i spojrzał na nią z wyrzutem.
-Czego chcesz? - warknął. Cofnęła się do tyłu, a jej odwaga, która miała jeszcze kilka sekund temu wyparowała. Mimo wszystko w jego głosie zabrzmiała nutka rozczarowania. - Powiedzieć, że jesteś jedną z wielu? Cóż, już mnie wyręczyłaś - wsunął dłonie w kieszenie, a jego wzrok ulokował się w jej oczach.
Otwierając szerzej oczy, potrząsnęła głową.
-Nie miałam tego na myśli! Naprawdę!
-Oczywiście, że nie - zaszydził, przekrzywiając głowę. Otworzyła szeroko oczy, słysząc jego słowa. W tej chwili czuła się tak bardzo mała, że aż bała się powiedzieć chociażby jedno, malutkie słowo. Czuła się naprawdę źle, a jej serce zaczęło boleć. Przełknęła ślinę i kiedy jego oczy zabłyszczały, wiedziała, że chciał coś jeszcze powiedzieć. I wcale się nie myliła. - Masz mnie za kogoś, kim nie jestem. I to trochę mnie dotknęło, bo naprawdę cię polubiłem, a ty po prostu...
Mówił dalej, a ona jakby w zwolnionym tempie odtwarzała jego słowa w głowię. Polubiłem cię, polubiłem cię. Dźwięk jego głosu i słowa brzmiały w jej głowię, a ona czuła jakby latała. Bo to on sprawiał, że wszystko stawało się lepsze. Czuła jakby coś unosiło ją w powietrze, a ona miała ochotę skakać. Ale on wciąż tu był; stał przed nią i mówił, a ona dalej nie potrafiła się skoncentrować. Czuła jak na jej usta wkrada się uśmiech który nie chciał zniknąć. I chociaż walczyła sama ze sobą, to przegrała; uśmiechnęła się, przez co spojrzał na nią zdezorientowany.
-Co? - odetchnął, prawdopodobnie przerywając swoją wypowiedź. W tej chwili poczuła się, jak idiotka.
Spuściła wzrok na swoje buty, kręcąc głową. Blondyn zmarszczył brwi i podszedł do niej. Ona oczywiście nie ruszyła się, zachowując powagę. Dopiero w momencie, kiedy białe supry zatrzymały się w polu jej widzenia, podniosła głowę, a sama gwałtownie wstrzymała oddech, odnajdując jego hipnotyzujące powieki. Czuła jak miękną jej kolana, a ona z każdą sekundą oddycha coraz szybciej.
-Nie miałam tego na myśli - wyszeptała, kompletnie speszona jego bliskością. Skinął głową, oblizując usta i przybliżając się jeszcze bliżej, niszcząc jej strefę osobistą.
-Więc co miałaś na myśli? - również wyszeptał, a jego ręka nagle wylądowała na jej policzku, po którym przesunął kilkakrotnie palcami. Uśmiechnęła się zawstydzona.
-Yeah, tutaj jesteś stary! - zawołał Derby, sprawiając, że gwałtownie od siebie odskoczyli. - Szukałem cię z godzinę, gdzie się szlajasz? - zapytał lekko zdenerwowany, kiedy zatrzymał się przed nimi. Dopiero teraz dostrzegł Chloe, która stała lekko zażenowana, ze skrzyżowaniami ramionami. - Sorry, nie wiedziałem, że jesteś zajęty - wskazał na nią palcem, a potem podniósł ręce w geście obronnym. - Gdybym wiedział, nie szukałbym cie, masz to jak w banku - tłumaczył się.
-Jasne, Harry. Zrozumiałem za pierwszym razem - Niall nieznacznie mruknął, przewracając oczami. Cóź, Derby po prostu zawsze pojawia się w złym czasie, co strasznie denerwuje, ale czego się nie robi dla najlepszym kupli od piaskownicy?
Brunet spojrzał na nich ze zmarszczonymi brwiami, a potem wybuchnął śmiechem. Chloe i Niall wymienili spojrzenia, a potem jednocześnie spojrzeli zdziwieni na chłopaka. - Wyglądacie żałośnie, czy w czymś wam przeszkodziłem gołąbeczki? - zagruchał, układając usta w dziubek, przez co Chloe zadławiła się śliną, co dało powód do kolejnego wybuchu śmiechu.
Niall spojrzał na niego rozdrażniony, a potem podszedł do niego. - Cóź, więc znalazłeś mnie, a teraz możesz wrócić stamtąd skąd przyszedłeś - zaczął popychać go w przeciwnym kierunku, niż stała Chloe. Harry pokręcił rozbawiony głową, a potem zachichotał.
-Jasne, rozumiem. Jestem nie mile widziany - powiedział Derby, kiwając energetycznie głową. - Ale musisz wiedzieć, że to mnie boli, stary. O tutaj, w serduchu - zaczął udawać, że płacze, a Chloe nie mogąc się powstrzymać, wybuchła niekontrolowanym śmiechem. Harry przypominał jej Rayana i nie mogła zrozumieć, dlaczego połowa chłopaków zachowuje się jak dzieci. Ale musiała przyznać, że to było zabawne.
-Jakoś to przeżyje - zerknął na Chloe, wkładając ręce do kieszeni, a potem mrugnął do niej. Zawstydzona niemalże od razu odwróciła głowę w inną stronę. Pokręcił głową, a potem spojrzał na swoje buty i uśmiechnął się. Lubił w niej to, że była taka cicha i wstydliwa. To sprawiało, że była naprawdę słodka w jego oczach.
-Oh, jasne ziom kumam. Ale pamiętaj, że świat wam tego nie wybaczy. Zostawiacie mnie całkiem samego - westchnął patrząc na błyszczące niebo. Wyglądał jak typowa dziewczyna w tych wszystkich filmach, która patrzyła na gwiazdy i miała nadzieje, że znajdzie sobie jakiegoś chłopaka. Chloe parsknęła śmiechem. - To nie było miłe - Harry popatrzył na nią, kręcąc głową, przez co jej twarz momentalnie spoważniała. Był całkowicie poważny.
-Żartowałem - parsknął śmiechem, podchodząc do niej. - Jestem Harry, ale znajomi mówią na mnie Derby - mruknął uwodzicielsko, a następnie pocałował ją w dłoń. Otworzyła szeroko oczy, kompletnie się tego nie spodziewając.
-C-Chloe - wymamrotała, przez chwile zapominając jak się nazywa.
-Myślę, że zrozumiała - mruknął Niall, odciągając ją. Harry wywrócił oczami.
-Rozumiem, że jest twoja, ale po co ta złość? - mruknął krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Niall prychnął, wywracając oczami, był taki denerwujący. Ale Chloe nic nie mówiła. Była zbyt skupiona na palcach Nialla, które wsunęły się między jej. On naprawdę trzymał ją za rękę. Przez chwilę zapomniała jak się oddycha, jego ciepły dotyk sprawiał, że wariowała. Przegryzła nerwowo wargę, a potem oblizała ją, wpatrując się w bok twarzy Nialla. Trzymał ją za rękę. Nie mogła uwierzyć i zastanawiała się, czy on też poczuł to dziwne uczucie w żołądku.
-Derby! - Niall wysyczał w jego stronę. Chłopak spojrzał na niego, udając że nie wie o co chodzi.
-No co jest? - spytał, wyrzucając ręce w powietrze. Wydął wargi do przodu, a potem spojrzał na niego wzrokiem szczeniaczka.
-Idź sobie w końcu!
-Nie moja wina, że czuję się samotny!
-Jezu stary fuj. Idź sobie gdzieś! - Niall poprawił zacisk na dłoni Chloe, przytrafiając ją o motylki w brzuchu. Miał taką ciepłą rękę, a jej myśli krążyły tylko przy tym. - Chciałbym porozmawiać!
-Więc rozmawiajmy teraz - Harry uśmiechnął się bezczelnie, a Niall mruknął coś pod nosem. Kręcąc głową. nie mógł uwierzyć w głupotę swojego przyjaciela.
-Ale nie z tobą, tylko z Chloe! - wykrzyknął sfrustrowany. Naprawdę czekał na jeden moment, a Harry wszystko psuł. Dlaczego nie mógł po prostu sobie pójść i zostawić ich w spokoju? Dlaczego on naprawdę musi być taki wkurzający? Derby uśmiechnął się i oczywiście wiedział, że im przeszkadza, ale jakim byłby przyjacielem gdyby czasem nie po wkurzał blondyna?
-No to rozmawiajcie, nie przeszkadzam wam! - podniósł ręce w geście obronnym, a następnie na jego twarzy widniał zwycięski uśmiech. - Po prostu siedzę tutaj, chcąc spędzić czas z najlepszym kumplem i niesamowitą Chloe, czy jest w tym coś złego? Oczywiście, że nie, więc możecie rozmawiać! Nie przeszkadzam, serio! - ostatnie słowa wykrzyczał wybuchając śmiechem, doskonale wiedział, że wkurzał tym Nialla, ale właśnie o to chodziło. Bo hej, oni mają naprawdę do pogadania.
-Ja pierdole, okej! - Niall warknął rozzłoszczony, oblizując usta. Następnie co Chloe pamiętała to mocne szarpnięcie i jego ciepłe usta na swoich. Przez chwile stała sparaliżowana, zanim przymknęła oczy, delikatnie odwzajemniając pocałunek. Następnie Niall, sięgnął po jej ręce i owinął sobie wokół swojej szyi. Poczuła lekki ból, kiedy jej plecy zderzyły się z drzewem, a oni kontynuowali pocałunek. Jej serce przestało na chwilę bić, kiedy poczuła jak jego język przejeżdża po jej dolnej wardze. Była przerażona, nie umiała się całować i była pewna, że wtedy jej nie wyszło, więc po prostu trzymała usta zaciśnięte.
-Coś nie tak? - marszcząc brwi, odsunął się od niej na kilka centymetrów. Przybliżyła usta do jego ucha, następnie wymamrotała:
-Jestem w tym kiepska.
Pokiwał głową ze zrozumieniem, a w jego głowie zrodził się plan.
MOŻECIE MNIE ZABIĆ BO NIE MAM POMYSŁU DLATEGO JEST TAKI KRÓTKI
ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA BO TO NAPRAWDĘ MOTYWUJE.
Krótki, ale za to jaki cudowny! *.* Niall i Chloe są razem tacy wspaniali. Nie spodziewałam się, że blondyn ją polubi, ale teraz opowiadanie jest jeszcze lepsze. :3 czekam na następny i życzę weny :*
OdpowiedzUsuńJaki plan? Mam sie bać? Kurde, ja chce już next!
OdpowiedzUsuńnieziemski <3 chloe i naill awwww, ja chce jeszcze ! :3 życzę szybkiego przypływu weny :)
OdpowiedzUsuńWspaniały czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na 12!!!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie trafiłam na to opowiadanie i się zakochałam!
OdpowiedzUsuńOMG OMG OMG!!
Szybko next błagam!!!!!
cudenko *.*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie czekam na next 😍💞
OdpowiedzUsuń