I need your touch and I need it now.
We can go to lunch and then mess around.
Baby if you're in it you can come and get it.
We can build an empire in a new york minute.
Me, him we stopping time all up stars in line.
This is what it feels like when we collide...
Czasy obecne.
Lokalizacja nieznana.
-Cześć Rayan! - rzucił głośno Trey, gdy Chloe próbowała zrzucić z siebie Rayana. Brunetka sapnęła z frustracji, kiedy Rayn spojrzał w dół, prosto na nią. Tak, dokładnie tak. Jej najlepszy przyjaciel uznał za zabawne zrzucając ją na podłogę, sprawiając, że była uwięziona między łóżkiem, a szufladą. Następnie sięgnął po kołdrę i poduszki, zakrywając całe jej ciało. I potem rzucił się na nią, bo przecież on wcale nie jest ciężki, a Chloe może normalnie oddychać. Dziewczyna wolną ręką odsunęła trochę poduszkę ze swojej głowy, patrząc w górę na Rayan'a. Jego groźna mina, sprawiła, że Chloe wybuchnęła głośnym śmiechem, natychmiastowo tego żałując. Jej ciało jeszcze bardziej przywarło do zimnej podłogi, a jej coraz bardziej trudno było oddychać. Czuła jakby coś miażdżyło jej klatkę piersiową, utrudniając oddychanie. Wzięła głęboki oddech, uspokajając się i tym samym sprawiając, że ból automatycznie zniknął. Chloe odruchowo odetchnęła z ulgi, a potem głośno pisnęła, bo Rayan najwidoczniej postanowił poskakać sobie po niej. Po prostu cudownie - Już jesteśmy! - Trey dodał, gdy wchodził do domku razem z Chad'em.
-Och, tak bardzo się cieszymy - mruknęła sarkastycznie Chloe, uśmiechając się do sufitu. Rayan zaśmiał się, gdy chłopaki wspięli się na łóżko i spojrzeli w dół na dziewczynę.
-Yo, bracie, co ty z nią robisz? - powiedział Chad, przesuwając Rayan'a. Chloe gwałtownie wzięła głęboki wdech i to nie z powodu przygniecenia. Chad to blondyn o niesamowitych błękitnych oczach. Ma długie blond włosy, które są zakryte czerwoną czapkę do tyłu, a jego uśmiech na pewno zwalił nie tylko Chloe.
-Nic takiego - Rayan powiedział wymijająco, przybijając sobie z nimi piątki. Chloe oblizała usta, lustrując ich wzrokiem. Wyszarpała rękę spod kołdry i odsunęła ją gwałtownie od siebie. Następnie ściągnęła z siebie dwie naprawdę ciężkie poduszki i rzuciła je w kąt. Wstała niezgrabnie z miejsca, biorąc szybki oddech. Chad spojrzał na nią, uśmiechając się szczerze, a następnie powiedział:
-To nie wygląda na "nic takiego" - i potem rzucił się na Chloe, powalając na łóżko. Dziewczyna pisnęła głośno, niespodziewająca się po nim takiego ruchu. Jej oczy mocno się rozszerzyły, wiedząc jak to się skończy. Krzyczała i wyrywała się z jego uścisku, ale spójrzmy prawdzie oczy. Umięśniony chłopak to nie jest sprawiedliwa walka dla słabej dziewczyny. Rayan w zmowie z nim podszedł do niej i razem przygwoździli ją do łóżka. I potem we dwójkę zaczęli ją łaskotać. Zaczęła się śmiać i wić.
-Chłopaki przestańcie! - krzyczała, dławiąc się ze śmiechu. Zaczęła się wić, wyrywać i kopać. Teraz śmiała się tak głośno, że miała łzy w oczach.
-Powiedz, że uwielbiasz ten obóz, a przestaniemy - powiedział Rayan, krążąc dłońmi po jej ciele. W tej chwili śmiała się tak mocno, że ledwo łapała kolejne porcje powietrza.
-Uwielbiam ten obóz! - wrzasnęła z całej siły. Rayan i Chad spojrzeli na siebie, zabierając ręce, a uczucie łaskotania zniknęło. Usiadła na łóżku, głęboko oddychając. Wycierała spływające łzy z jej twarzy, a Trey siedział na krześle i uśmiechał się w jej stronę. Chloe jest teraz na niego wściekła, bo nie zrobił nic, żeby jej pomóc. To niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę, że Rayan i Chad byli razem, a Chloe sama.
-Och, hej! Za dwadzieścia minut jest wyścig kajaków, postaraj się nie utonąć Mini Cloke - Trey powiedział do niej, przesłodzonym głosem. Brunet podłapał to od Rayan'a i teraz ciągle tak do niej mówi. To zabawne, a jednocześnie irytujące. Chloe skrzyżowała ramiona na klatce piersiową, zaciskając usta.
-Rayan, Trey jest dla mnie wredny - powiedziała głośno, robiąc minę smutnego szczeniaczka. Schyliła się po swoje buty i usiadła na łóżku obok Chad'a, zakładając je.
-Trey przestań być dla niej wredny, tylko ja mogę taki być - Rayan spojrzał na Chloe i uśmiechnął się do niej, a ona posłała mu groźne spojrzenie, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
-Chad, Rayan jest dla mnie wredny - odwróciła głowę w stronę blondyna i zamrugała kilkakrotnie oczami, starając się przybrać smutny wyraz twarzy. Wszyscy spojrzeli na siebie i wybuchnęli głośnym śmiechem. Trey złapał się za brzuch i odchylił głowę do góry, a z jego oczu leciały łzy. Rayan zrobił typowego "facepalma", dławiąc się własną śliną, a Chad po prostu uśmiechnął się do niej i poklepał ją przyjacielsko po plecach.
-Hej, słyszałaś go. On może być dla ciebie wredny - Chad odpowiedział głośno, podnosząc ręce do góry w geście obronnym. Przeniosła wzrok na swoje buty, a następnie zawiązała sznurówki. Wstała ze swojego miejsca, górując nad nim.
-Ojej, jesteś taki pomocny, naprawdę dziękuję placku - mruknęła sarkastycznie. Rayan uśmiechnął się szeroko, gdy jego oddech wrócił do normy i zarzucił rękę na jej ramiona. Posłała mu mordercze spojrzenie, strzepując jego dłoń - Nie próbuj tego robić, kiedy jestem na ciebie zła Ray.
-Och, Chloe przepraszamy, nie złość się - Trey podszedł do niej i zamknął ją w mocnym uścisku.
-Tak racja, nie bądź na nas zła, naprawdę przepraszamy - usłyszała jak Chad odezwał się nad jej uchem, a następnie dołączył do zbiorowego uścisku. Przegryzła mocno dolną wargę, starając się nie uśmiechnąć, a jej brwi dalej były zmarszczone
-Chloe, proszę nie bądź taka - Rayan błagał, dołączając do uścisku - Nie uśmiechaj się Chloe, nie uśmiechaj...- zaczął mówić z uśmiechem, sprawiając, że jej usta drgnęły, a następnie pojawił się szeroki uśmiech. Chłopcy wydali z siebie okrzyk radości, odsuwając się od niej i przybijając piątku. Brunetka nie mogła zrobić nic oprócz głośnego śmiechu, gdy Chad podniósł Rayan'a, a ten w powietrzu zrobił znak pokoju.
-Hej, Chloe chcesz się z nami ścigać do pomostu i dostać po dupie? - Chad zaczął ją prowokować, szturchając delikatnie w ramię. Dziewczyna przetarła swoje brązowe, zaspane oczy i uśmiechnęła się. To jest to. Od zawsze dużo biegała i ćwiczyła na wf, więc ma jakieś szanse na wygraną. Nie jakieś spore, ale zawsze coś. Kiedyś nawet prześcignęła Rayan'a, ale on się do tego nie przyznał, mówiąc, że biegł tak wolno, ponieważ bolała go noga. Trey spojrzał na nią szeroko się uśmiechając, a jego dłonie były wsunięte w kieszenie. Chloe głośno przełknęła ślinę, gdy Chad wysłał w jej stronę wyzywające spojrzenie.
Zarumieniła się lekko, widząc jak blondyn ściąga swój biały t-shirt, ukazując przede nią swoje opalone i umięśnione plecy. Westchnęła głośno, ściągając z siebie swoją szarą bluzę, zostając w podkoszulku. Ściągnęła z nadgarstka czarną gumkę i zarzuciła włosami na dół, wiążąc je w wygodnego kucyka. Wzięła z półki jabłko i ugryzła kawałek, po czym przymknęła delikatnie powieki, delektując się słodko kwaśnym smakiem. Uwielbiała ten owoc. Kiedy zjadła, wyrzuciła ogryzek to kosza i we czwórkę wyszli z domku. Ustawili się w równą linie i potem Trey zaczął omawiać zasady. Mówił coś o tym, że nie można się popychać i zagradzać komuś drogę. Ale Chloe go nie słuchała. Jej serce gwałtownie przyśpieszyło. Pomost był niedaleko nich, a ona mogła dostrzec Nialla i jego kolegów, którzy widocznie przyszli przed czasem i czekają na resztę. W pierwszej chwili chciała odpuścić i poddać się, ale nie mogłaby znieść chłopaków, którzy znowu chwaliliby się, że ją pokonali, więc po prostu wzięła głęboki oddech, starając się wyrównać nierówne bicie swojego serca. Miała po prostu nadzieje, że nie wywróci się i nie zbłaźni przed Niall'em. Chciała po prostu mu zaimponować, czy to tak wiele?
Chloe spojrzała na Rayan'a, który ustawił się przed nimi. Jak widać to on będzie sędzią. I brunetka w głowie ma głos, który mówi jej, że Rayan po prostu nie chce znowu z nią przegrać. Chloe doskonale biegała i oboje o tym dobrze wiedzieli. W powolny sposób Chloe obserwowała swojego przyjaciela, który popiegł w stronę pomostu, zwracając na siebie zaciekawione spojrzenie Niall'a i jego kolegów. Kiedy Rayan ustawił się przed pomostem zaczął głośno odliczać, tak, że nawet oni mogli to usłyszeć. Kiedy odliczanie się skończyło Chloe na chwile utkwiła wzrok w Niallu i mogła przysiąść, że ich spojrzenie na chwile się skrzyżowały. Wpatrzona w niego nie zorientowała się, że Trey i Chad już pobiegli. Otrząsnęła się z szoku i ruszyła pędem za nimi. Jako jedyna z nich miała motywacje, więc nie zdziwiła się, kiedy prześcignęła Trey'a, a potem starała się dogonić Chad'a. Meta była chwile przed nimi, a Chloe i Chad biegli łeb w łeb. Brunetka starając się zaimponować pozostałym, w ostatniej chwili przyśpieszyła. I gdy minęła metę miała wrażenie, że ona i Chad przebiegli ją w tym samym czasie, więc mimo wszystko poczuła się zawiedziona. Naprawdę miała ochotę to wygrać. Usiadła plaskiem na pomoście, biorąc głębokie oddechy. Zamglonym wzrokiem patrzyła na Rayan'a, który ruszył w ich stronę.
-I jak? Kto wygrał? - Chad z trudem powiedział, kładąc się na pomoście. Spojrzała w bok, widząc, że Trey zajmuje miejsce niedaleko niej.
-Chloe - Rayan powiedział dumnie, czochrając jej głowę - Dobra dziewczynka - dodał, gdy Chad zaczął jęczeć i zakrywać rękami twarz.
-Ha ha! - Chloe wykrzyknęła radośnie, wstając ze swojego miesjca. Wyrzuciła ręce do góry, spoglądając w stronę Niall'a, po czym spuściła wzrok, a jej blade policzki, momentalnie oblały się rumieńcem. On na nią patrzył. W tej chwili wyglądała jak słodka, mała dziewczynka, która spotkała miłość swojego życia.
-Zetrzyj ten uśmieszek z twarzy w tej chwili, dziewczynko - domagał się Chad, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Spojrzała na niego w dół, wystawiając w jego stronę język.
-Zmuś mnie - zaśmiała się głośno, widząc jego zawstydzenie tym, że pokonała go dziewczyna - Ale wiesz, to nie tak, że już nigdy z tobą nie wygram - starała się go sprowokować, spacerując po pomoście.
-W porządku dzieciaki, do szeregu - Dave krzyknął głośno, gdy tylko pojawił się w zasięgu ich wzroku. Za nim szło jakieś szesnaście dzieciaków. Wszyscy jak na zawołanie wstali z miejsca i ustawili się w szeregu - Więc jak wszyscy słyszeli miały być dzisiaj wyścigi kajaków, ale w ostatniej chwili pani Barnes zmieniła zdanie - odruchowo każdy spojrzał na nią i jęknął równocześnie z innymi - Więc dzisiaj będzie wspinaczka! - krzyknął radośnie, próbując podnieść ich na duchu. Chloe zmarszczyła brwi, rozglądając się dookoła i dopiero wtedy dostrzegła w wodzie...coś. I w tej samej sekundzie brunetka zrozumiała, że będą się po tym spinać. Chloe przyłożyła rękę do czoła, czując jak robi się jej coraz bardziej duszno.
-Wszystko w porządku kochanie? - każdy patrzył w jej stronę, a ona dopiero teraz zrozumiała, że to pytanie zostało skierowanie do niej.
-Co? Umm...Oh! - Chloe mruknęła głośno, rozglądając się dookoła. Usłyszała za sobą ciche chichoty, które sprawiły, że coraz trudniej było jej złożyć proste zdanie - Tak, jak po prostu...Um...Mam lęk wysoki? Tak, racja - mruknęła raczej do siebie niż do niej.
-Nic się nie martw skarbie, przydzielimy ci kogoś do pomocy - kobieta uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Chloe również odpowiedziała jej uśmiechem, chociaż wcale nie poczuła się lepiej, tylko gorzej. Świetnie, więc teraz ktoś będzie patrzył jak robi z siebie błazna? Świetne wakacje, nie powie, że nie.
Dave przyciągnął dwa duże pudła i wyciągnął z niej kamizelki ratunkowe. Zaczął wyciągać je i podawać pani Barnes, która wręczała je dzieciakom. Chloe przybrała na twarz fałszywy uśmiech i podziękowała, gdy dostała do ręki kamizelkę. Marszcząc brwi, przebiegła ręką po włosach, gdy nagle podszedł do niej chłopak o błękitnych oczach z blond lokami na głowie.
-Cześć, jestem Bruse i będę dzisiaj twoim pomocnikiem - uśmiechnął się słodko, wyciągając rękę w jej stronę. Miał na sobie niebieskie, krótkie spodenki i białą koszulkę, przez którą można było dostrzec lekki zarys.
-Yo Bruse, pozwól, że cię zastąpię - usłyszała za sobą zachrypnięty głos. Podskoczyła w miejscu, a jej serce przeszło przez mały zawał. Rozchyliła lekko usta i w zwolnionym tempie obserwowała, jak Niall staje obok chłopaka. Mimo tego zebrała się na odwagę i przybrała zwykły wyraz twarzy. Chloe przystępowała z nogi na nogę, ze skrzyżowanymi rękami, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Bruse przybrał taką samą pozę co ona, a następnie razem z blondynem przybili ze sobą żółwika. Chłopak szedł w dół, w stronę wody, podchodząc do jakiś chłopaków. Najwyraźniej jego przyjaciół.
-Powinnaś to włożyć - uśmiechnął się, lokując swoje spojrzenie na jej oczach. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, czując jak kolana zaczną jej słabnąć. Myślała o tym, jak bardzo jego oczy błyszczą pod promieniami słońca.
-Umm, słucham? - spytała zawstydzona, zupełnie nie mając pojęcia o czym mówi. Uchyliła lekko wargi, nadal nie mogąc sobie uświadomić o czym mówi. Jej serce gwałtownie zabiło, a ona poczuła stado motylków w żołądku, gdy przejechał wzrokiem wzdłuż jej ciała. Czy wyglądam dobrze? Podoba mu się mój wygląd? A co jeżeli nie? Ma mnie teraz za idiotkę? Co jeżeli za chwile odejdzie, wybuchając śmiechem?
-Chodzi mi o kamizelkę - odpowiedział rozbawiony, obserwując jej wyraz twarzy. Był od niej o wiele wyższy, dlatego spojrzał na nią z góry, rozszerzając swoje wargi, które odsłoniły śnieżnobiały uśmiech.
-Och! Tak, racja! - wykrzyknęła nagle, czując się zawstydzona pod jego bacznym spojrzeniem. Wsunęła na siebie kamizelkę ratunkową, idealnie wszystko zapinając. Na koniec spojrzała niego spod długich rzęs, pocierając prawą dłonią o kark - Umm, w porządku? - spytała niepewnie. Oczywiście chodziło jej o to, czy dobrze zapięła kamizelkę. Chloe wiedziała, że wszystko jest idealnie zapięte, ale po prostu nie wiedziała co mogła jeszcze powiedzieć. A co jeżeli zaraz ją wyśmieje? Co wtedy zrobi?
-Nie martw się, jest dobrze - zaśmiał się, wkładając na siebie drugą kamizelkę. Uch, brawo Chloe! Roześmiałaś go! Hmm, to przyjemne uczucie - Więc jesteś gotowa?
Wcale nie była gotowa, ale mimo to skinęła głową, nie chcąc pokazać swojej słabości. Cóż, moi drodzy, zaczyna się piekło z postacią anioła w roli głównej.
-Och, tak bardzo się cieszymy - mruknęła sarkastycznie Chloe, uśmiechając się do sufitu. Rayan zaśmiał się, gdy chłopaki wspięli się na łóżko i spojrzeli w dół na dziewczynę.
-Yo, bracie, co ty z nią robisz? - powiedział Chad, przesuwając Rayan'a. Chloe gwałtownie wzięła głęboki wdech i to nie z powodu przygniecenia. Chad to blondyn o niesamowitych błękitnych oczach. Ma długie blond włosy, które są zakryte czerwoną czapkę do tyłu, a jego uśmiech na pewno zwalił nie tylko Chloe.
-Nic takiego - Rayan powiedział wymijająco, przybijając sobie z nimi piątki. Chloe oblizała usta, lustrując ich wzrokiem. Wyszarpała rękę spod kołdry i odsunęła ją gwałtownie od siebie. Następnie ściągnęła z siebie dwie naprawdę ciężkie poduszki i rzuciła je w kąt. Wstała niezgrabnie z miejsca, biorąc szybki oddech. Chad spojrzał na nią, uśmiechając się szczerze, a następnie powiedział:
-To nie wygląda na "nic takiego" - i potem rzucił się na Chloe, powalając na łóżko. Dziewczyna pisnęła głośno, niespodziewająca się po nim takiego ruchu. Jej oczy mocno się rozszerzyły, wiedząc jak to się skończy. Krzyczała i wyrywała się z jego uścisku, ale spójrzmy prawdzie oczy. Umięśniony chłopak to nie jest sprawiedliwa walka dla słabej dziewczyny. Rayan w zmowie z nim podszedł do niej i razem przygwoździli ją do łóżka. I potem we dwójkę zaczęli ją łaskotać. Zaczęła się śmiać i wić.
-Chłopaki przestańcie! - krzyczała, dławiąc się ze śmiechu. Zaczęła się wić, wyrywać i kopać. Teraz śmiała się tak głośno, że miała łzy w oczach.
-Powiedz, że uwielbiasz ten obóz, a przestaniemy - powiedział Rayan, krążąc dłońmi po jej ciele. W tej chwili śmiała się tak mocno, że ledwo łapała kolejne porcje powietrza.
-Uwielbiam ten obóz! - wrzasnęła z całej siły. Rayan i Chad spojrzeli na siebie, zabierając ręce, a uczucie łaskotania zniknęło. Usiadła na łóżku, głęboko oddychając. Wycierała spływające łzy z jej twarzy, a Trey siedział na krześle i uśmiechał się w jej stronę. Chloe jest teraz na niego wściekła, bo nie zrobił nic, żeby jej pomóc. To niesprawiedliwe, biorąc pod uwagę, że Rayan i Chad byli razem, a Chloe sama.
-Och, hej! Za dwadzieścia minut jest wyścig kajaków, postaraj się nie utonąć Mini Cloke - Trey powiedział do niej, przesłodzonym głosem. Brunet podłapał to od Rayan'a i teraz ciągle tak do niej mówi. To zabawne, a jednocześnie irytujące. Chloe skrzyżowała ramiona na klatce piersiową, zaciskając usta.
-Rayan, Trey jest dla mnie wredny - powiedziała głośno, robiąc minę smutnego szczeniaczka. Schyliła się po swoje buty i usiadła na łóżku obok Chad'a, zakładając je.
-Trey przestań być dla niej wredny, tylko ja mogę taki być - Rayan spojrzał na Chloe i uśmiechnął się do niej, a ona posłała mu groźne spojrzenie, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
-Chad, Rayan jest dla mnie wredny - odwróciła głowę w stronę blondyna i zamrugała kilkakrotnie oczami, starając się przybrać smutny wyraz twarzy. Wszyscy spojrzeli na siebie i wybuchnęli głośnym śmiechem. Trey złapał się za brzuch i odchylił głowę do góry, a z jego oczu leciały łzy. Rayan zrobił typowego "facepalma", dławiąc się własną śliną, a Chad po prostu uśmiechnął się do niej i poklepał ją przyjacielsko po plecach.
-Hej, słyszałaś go. On może być dla ciebie wredny - Chad odpowiedział głośno, podnosząc ręce do góry w geście obronnym. Przeniosła wzrok na swoje buty, a następnie zawiązała sznurówki. Wstała ze swojego miejsca, górując nad nim.
-Ojej, jesteś taki pomocny, naprawdę dziękuję placku - mruknęła sarkastycznie. Rayan uśmiechnął się szeroko, gdy jego oddech wrócił do normy i zarzucił rękę na jej ramiona. Posłała mu mordercze spojrzenie, strzepując jego dłoń - Nie próbuj tego robić, kiedy jestem na ciebie zła Ray.
-Och, Chloe przepraszamy, nie złość się - Trey podszedł do niej i zamknął ją w mocnym uścisku.
-Tak racja, nie bądź na nas zła, naprawdę przepraszamy - usłyszała jak Chad odezwał się nad jej uchem, a następnie dołączył do zbiorowego uścisku. Przegryzła mocno dolną wargę, starając się nie uśmiechnąć, a jej brwi dalej były zmarszczone
-Chloe, proszę nie bądź taka - Rayan błagał, dołączając do uścisku - Nie uśmiechaj się Chloe, nie uśmiechaj...- zaczął mówić z uśmiechem, sprawiając, że jej usta drgnęły, a następnie pojawił się szeroki uśmiech. Chłopcy wydali z siebie okrzyk radości, odsuwając się od niej i przybijając piątku. Brunetka nie mogła zrobić nic oprócz głośnego śmiechu, gdy Chad podniósł Rayan'a, a ten w powietrzu zrobił znak pokoju.
-Hej, Chloe chcesz się z nami ścigać do pomostu i dostać po dupie? - Chad zaczął ją prowokować, szturchając delikatnie w ramię. Dziewczyna przetarła swoje brązowe, zaspane oczy i uśmiechnęła się. To jest to. Od zawsze dużo biegała i ćwiczyła na wf, więc ma jakieś szanse na wygraną. Nie jakieś spore, ale zawsze coś. Kiedyś nawet prześcignęła Rayan'a, ale on się do tego nie przyznał, mówiąc, że biegł tak wolno, ponieważ bolała go noga. Trey spojrzał na nią szeroko się uśmiechając, a jego dłonie były wsunięte w kieszenie. Chloe głośno przełknęła ślinę, gdy Chad wysłał w jej stronę wyzywające spojrzenie.
Zarumieniła się lekko, widząc jak blondyn ściąga swój biały t-shirt, ukazując przede nią swoje opalone i umięśnione plecy. Westchnęła głośno, ściągając z siebie swoją szarą bluzę, zostając w podkoszulku. Ściągnęła z nadgarstka czarną gumkę i zarzuciła włosami na dół, wiążąc je w wygodnego kucyka. Wzięła z półki jabłko i ugryzła kawałek, po czym przymknęła delikatnie powieki, delektując się słodko kwaśnym smakiem. Uwielbiała ten owoc. Kiedy zjadła, wyrzuciła ogryzek to kosza i we czwórkę wyszli z domku. Ustawili się w równą linie i potem Trey zaczął omawiać zasady. Mówił coś o tym, że nie można się popychać i zagradzać komuś drogę. Ale Chloe go nie słuchała. Jej serce gwałtownie przyśpieszyło. Pomost był niedaleko nich, a ona mogła dostrzec Nialla i jego kolegów, którzy widocznie przyszli przed czasem i czekają na resztę. W pierwszej chwili chciała odpuścić i poddać się, ale nie mogłaby znieść chłopaków, którzy znowu chwaliliby się, że ją pokonali, więc po prostu wzięła głęboki oddech, starając się wyrównać nierówne bicie swojego serca. Miała po prostu nadzieje, że nie wywróci się i nie zbłaźni przed Niall'em. Chciała po prostu mu zaimponować, czy to tak wiele?
Chloe spojrzała na Rayan'a, który ustawił się przed nimi. Jak widać to on będzie sędzią. I brunetka w głowie ma głos, który mówi jej, że Rayan po prostu nie chce znowu z nią przegrać. Chloe doskonale biegała i oboje o tym dobrze wiedzieli. W powolny sposób Chloe obserwowała swojego przyjaciela, który popiegł w stronę pomostu, zwracając na siebie zaciekawione spojrzenie Niall'a i jego kolegów. Kiedy Rayan ustawił się przed pomostem zaczął głośno odliczać, tak, że nawet oni mogli to usłyszeć. Kiedy odliczanie się skończyło Chloe na chwile utkwiła wzrok w Niallu i mogła przysiąść, że ich spojrzenie na chwile się skrzyżowały. Wpatrzona w niego nie zorientowała się, że Trey i Chad już pobiegli. Otrząsnęła się z szoku i ruszyła pędem za nimi. Jako jedyna z nich miała motywacje, więc nie zdziwiła się, kiedy prześcignęła Trey'a, a potem starała się dogonić Chad'a. Meta była chwile przed nimi, a Chloe i Chad biegli łeb w łeb. Brunetka starając się zaimponować pozostałym, w ostatniej chwili przyśpieszyła. I gdy minęła metę miała wrażenie, że ona i Chad przebiegli ją w tym samym czasie, więc mimo wszystko poczuła się zawiedziona. Naprawdę miała ochotę to wygrać. Usiadła plaskiem na pomoście, biorąc głębokie oddechy. Zamglonym wzrokiem patrzyła na Rayan'a, który ruszył w ich stronę.
-I jak? Kto wygrał? - Chad z trudem powiedział, kładąc się na pomoście. Spojrzała w bok, widząc, że Trey zajmuje miejsce niedaleko niej.
-Chloe - Rayan powiedział dumnie, czochrając jej głowę - Dobra dziewczynka - dodał, gdy Chad zaczął jęczeć i zakrywać rękami twarz.
-Ha ha! - Chloe wykrzyknęła radośnie, wstając ze swojego miesjca. Wyrzuciła ręce do góry, spoglądając w stronę Niall'a, po czym spuściła wzrok, a jej blade policzki, momentalnie oblały się rumieńcem. On na nią patrzył. W tej chwili wyglądała jak słodka, mała dziewczynka, która spotkała miłość swojego życia.
-Zetrzyj ten uśmieszek z twarzy w tej chwili, dziewczynko - domagał się Chad, krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Spojrzała na niego w dół, wystawiając w jego stronę język.
-Zmuś mnie - zaśmiała się głośno, widząc jego zawstydzenie tym, że pokonała go dziewczyna - Ale wiesz, to nie tak, że już nigdy z tobą nie wygram - starała się go sprowokować, spacerując po pomoście.
-W porządku dzieciaki, do szeregu - Dave krzyknął głośno, gdy tylko pojawił się w zasięgu ich wzroku. Za nim szło jakieś szesnaście dzieciaków. Wszyscy jak na zawołanie wstali z miejsca i ustawili się w szeregu - Więc jak wszyscy słyszeli miały być dzisiaj wyścigi kajaków, ale w ostatniej chwili pani Barnes zmieniła zdanie - odruchowo każdy spojrzał na nią i jęknął równocześnie z innymi - Więc dzisiaj będzie wspinaczka! - krzyknął radośnie, próbując podnieść ich na duchu. Chloe zmarszczyła brwi, rozglądając się dookoła i dopiero wtedy dostrzegła w wodzie...coś. I w tej samej sekundzie brunetka zrozumiała, że będą się po tym spinać. Chloe przyłożyła rękę do czoła, czując jak robi się jej coraz bardziej duszno.
-Wszystko w porządku kochanie? - każdy patrzył w jej stronę, a ona dopiero teraz zrozumiała, że to pytanie zostało skierowanie do niej.
-Co? Umm...Oh! - Chloe mruknęła głośno, rozglądając się dookoła. Usłyszała za sobą ciche chichoty, które sprawiły, że coraz trudniej było jej złożyć proste zdanie - Tak, jak po prostu...Um...Mam lęk wysoki? Tak, racja - mruknęła raczej do siebie niż do niej.
-Nic się nie martw skarbie, przydzielimy ci kogoś do pomocy - kobieta uśmiechnęła się do niej przyjaźnie. Chloe również odpowiedziała jej uśmiechem, chociaż wcale nie poczuła się lepiej, tylko gorzej. Świetnie, więc teraz ktoś będzie patrzył jak robi z siebie błazna? Świetne wakacje, nie powie, że nie.
Dave przyciągnął dwa duże pudła i wyciągnął z niej kamizelki ratunkowe. Zaczął wyciągać je i podawać pani Barnes, która wręczała je dzieciakom. Chloe przybrała na twarz fałszywy uśmiech i podziękowała, gdy dostała do ręki kamizelkę. Marszcząc brwi, przebiegła ręką po włosach, gdy nagle podszedł do niej chłopak o błękitnych oczach z blond lokami na głowie.
-Cześć, jestem Bruse i będę dzisiaj twoim pomocnikiem - uśmiechnął się słodko, wyciągając rękę w jej stronę. Miał na sobie niebieskie, krótkie spodenki i białą koszulkę, przez którą można było dostrzec lekki zarys.
-Yo Bruse, pozwól, że cię zastąpię - usłyszała za sobą zachrypnięty głos. Podskoczyła w miejscu, a jej serce przeszło przez mały zawał. Rozchyliła lekko usta i w zwolnionym tempie obserwowała, jak Niall staje obok chłopaka. Mimo tego zebrała się na odwagę i przybrała zwykły wyraz twarzy. Chloe przystępowała z nogi na nogę, ze skrzyżowanymi rękami, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Bruse przybrał taką samą pozę co ona, a następnie razem z blondynem przybili ze sobą żółwika. Chłopak szedł w dół, w stronę wody, podchodząc do jakiś chłopaków. Najwyraźniej jego przyjaciół.
-Powinnaś to włożyć - uśmiechnął się, lokując swoje spojrzenie na jej oczach. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, czując jak kolana zaczną jej słabnąć. Myślała o tym, jak bardzo jego oczy błyszczą pod promieniami słońca.
-Umm, słucham? - spytała zawstydzona, zupełnie nie mając pojęcia o czym mówi. Uchyliła lekko wargi, nadal nie mogąc sobie uświadomić o czym mówi. Jej serce gwałtownie zabiło, a ona poczuła stado motylków w żołądku, gdy przejechał wzrokiem wzdłuż jej ciała. Czy wyglądam dobrze? Podoba mu się mój wygląd? A co jeżeli nie? Ma mnie teraz za idiotkę? Co jeżeli za chwile odejdzie, wybuchając śmiechem?
-Chodzi mi o kamizelkę - odpowiedział rozbawiony, obserwując jej wyraz twarzy. Był od niej o wiele wyższy, dlatego spojrzał na nią z góry, rozszerzając swoje wargi, które odsłoniły śnieżnobiały uśmiech.
-Och! Tak, racja! - wykrzyknęła nagle, czując się zawstydzona pod jego bacznym spojrzeniem. Wsunęła na siebie kamizelkę ratunkową, idealnie wszystko zapinając. Na koniec spojrzała niego spod długich rzęs, pocierając prawą dłonią o kark - Umm, w porządku? - spytała niepewnie. Oczywiście chodziło jej o to, czy dobrze zapięła kamizelkę. Chloe wiedziała, że wszystko jest idealnie zapięte, ale po prostu nie wiedziała co mogła jeszcze powiedzieć. A co jeżeli zaraz ją wyśmieje? Co wtedy zrobi?
-Nie martw się, jest dobrze - zaśmiał się, wkładając na siebie drugą kamizelkę. Uch, brawo Chloe! Roześmiałaś go! Hmm, to przyjemne uczucie - Więc jesteś gotowa?
Wcale nie była gotowa, ale mimo to skinęła głową, nie chcąc pokazać swojej słabości. Cóż, moi drodzy, zaczyna się piekło z postacią anioła w roli głównej.
Wcale nie planowałam dodać teraz tego rozdziału.
Ale mimo wszystko napisałam i dodaję dzisiaj.
Czy ktoś jeszcze czyta to fanfiction?
Mam wrażenie, że jest was coraz mniej.
Jestem tutaj i piszę dla was w wakacje, więc byłam bym wdzięczna, gdybyście komentowali.
To naprawdę motywuje i sprawia, że rozdział pojawia się szybciej.
Proste? Oczywiście, że tak.
Dodawajcie się do informowanych, obserwowanych i komentujcie.
MACIE TUTAJ DRUGIE PROMO MOJEGO FANFICTION ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA! :)
Świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńRozdział jak i drugi zwiastun budzi we mnie wiele emocji na raz.Ciekawość na pierwszym miejscu.Bardzo mi się podoba i wiem ,że będę tu z Tobą do końca.Mam nadzieje ,że nie zabraknie Ci weny i będziesz tu dla nas.Nie moge się doczekać następnego.Jesteś najlepsza.Pozdrawiam kochanie :) /Julczi
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńten zwiastun jest cudowny. Aż mi się z emocji zebrały łzy w oczach. Pięknie zrobiony.
OdpowiedzUsuńMimo żę jest tylko 4 rozdziały to wciągnęło mnie to opowiadanie i będę czytać do końca. Na prawdę ,cudownie piszesz.
Rozśmiesza mnie jej przyjaciel.
Niall jaki...słodki. Nie wiem jak nazwać go ,ale rozbudza we mnie świetne emocje.
czekam na kolejny rozdział :D
Boski <3
OdpowiedzUsuńZwiastun jest świetny...tak samo jak rozdział. Ode mnie zawsze będzie komentarz, o to się nie martw, nie skomentować tak genialnego bloga to moim zdaniem grzech...jejku, ale ta Chloe ma szczęście, Niall jako pomocnik, już nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie spodobało z chęcią będę czytać pzdr Kinga
OdpowiedzUsuńJeeej! Tak sie ciesze bardzo ze dodalas ten rozdzial tak szybko, wspanialy! nie moge sie doczekac nastepnego, uwielbiam Cię. :) /Ola
OdpowiedzUsuńZwiastun jest ŚWIETNY ! ! ! rozdział też jest SUPER ! ! ! Niall słodziak z niego :33333 bardzo polubiłam Chloe, jest cudowna ;*****
OdpowiedzUsuńBędzie udana z nich para <333 życzę ci DUŻO DUŻO weny, bo chyba to jest najważniejsze :d czekam na kolejny rozdział :)
Świetny rozdział ;) Do następnego :p
OdpowiedzUsuńM.
Rozdział wspaniały. Ale troszkę nie rozumiem tego promo. To coś takiego jakby list Nialla do Chole?
OdpowiedzUsuńtak, dokładnie :)
UsuńCzyli jednak zrozumiałam. Dziekuję za odpowiedzi. Pozdrawiam.
UsuńCudo! Czekam na kolejny!!!
OdpowiedzUsuńKocham to fanfiction ♥
OdpowiedzUsuńProszę pisz dalej :)
Swietny rozdzial
OdpowiedzUsuńCóż.. uwielbiam to!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to najlepsze twoje fanfiction (: Chociaż inne też są niczego sobie. Więc jednym słowem... kocham cię! I twoją twórczość.
Niall jest taki uroczy. Chociaż szczerze mówiąc jestem ciekawa wyglądu Chad'a. A Chloe jest taka słodka!
Pozdrawiam, i życzę weny! ^.~
Alex
+Zwiastun? Boże jedyny! Nigdzie nie widziałam tak super pomysłu c: List był uroczą sprawą.
Wow, świetne! Rozdział :D Niall jaki opiekuńczy :d Boże *.* A zwiastun genialny :d..
OdpowiedzUsuńJa jestem XD I strasznie się cieszę, że dodałaś wcześniej niż miałas zamiar('?)
OdpowiedzUsuńRozdział jest bombowy! Ten Rayan i Chad to jakieś pojeby są XD, ale spoko zawsze chciałam takich kumpli ;)
Awwwww Nialler słodziak postanowił zaopiekować się Chole *-*
KOCHAM to ff i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
Super rozdział i zajebisty zwiastun! *.* Dawaj szybko next! ;**
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny! :D Czytamy czytamy!! :*
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się next?
OdpowiedzUsuńhmm jest fajnie ;p ale wyobrażalam sobie że Niall nie bedzie taki ciepłe kluchy xd niech moze pokaże trochę charakteru :d
OdpowiedzUsuńcudowny, czekam na następny kfkfkdklwaekfdkw
OdpowiedzUsuńniall jest taki słodki, uwielbiam to
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdzial!! ciekawe czy uda jej sie ta wspinaczka i nie zblazni sie przed Niallem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na nn :* Ania
trochę późno się obudziłam żeby tu wejść(bo nie ukrywam, miałam to w zamiarach od kiedy napisałaś o tym blogu), ale oto jestem i muszę powiedzieć, że mnie nie zawiodłaś. właściwie to jeszcze żadnym opowiadaniem mnie nie zawiodłaś :)
OdpowiedzUsuńprzechodząc do tego tutaj, bardzo się ucieszyłam, kiedy zobaczyłam, że w fabułę włącza się obóz. zawsze chciałam przeczytać o takim obozowaniu, nawet raz miałam okazję. opowiadanie też było o Niall'u, lecz autorka poddała się po kilku rozdziałach(nie wiem czemu, bo było naprawdę dobrze napisane). tak więc spadłaś mi z nieba z tym blogiem! ;)
Mimo, że Chloe jest nieśmiała, jej postać wydaje się ciekawa. A Niall, cóż, na pierwszy rzut oka miły i pomocny. Ciekawe czy ma jeszcze inne oblicza. No, poza tym, że działać na dziewczyny to już potrafi. ;)
Przed Chloe wielkie zadanie, czyli zachować spokój przy jej przystojnym pomocniku we wspinaczce! :D
Nie muszę chyba mówić, że rozdziały świetne, no i pisane w trzeciej osobie, co też mi się podoba :)
niesamowity ff ,uwielbim go po prostu masz talent dziewczyno ,mam nadzieję ,że następny rozdział pojawi suw niedługo
OdpowiedzUsuńTo fanficton jest jednym z lepszych .... blagam dodaj nowy rozdział jak najszybciej !!!! Do nn ♡♡♡
OdpowiedzUsuńNiall aka jej pomocnik...juz to widze XD Cóż zżera mnie ciekawość. I Chole,,,tak bardzo zakochana >>>>> prawie jak ja XD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :) Świetnie piszesz, x.
OdpowiedzUsuńJeju ciekawe co się wydarzy ;) A może Niall jednak też coś do niej czuje albo przynajmniej mu się z wyglądu podoba? idk hahah Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńProszeeee dodaj 5 rozdział c:
OdpowiedzUsuńo matko, o matko! kocham to! kocham to! kocham to! Uwielbiam Chloe! Uiwlbiam to opowiadanie i matko! To jest takie zajebiste, że nie mogę doczekać sie następnego rozdziału! Mam nadzieję, że niedługo się pojawi! ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać rozdzialu mam nadzieję ze za niedługo dodasz....
OdpowiedzUsuńŚwietne 👌 💕 kiedy nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńHej, to znowu ja, mam do ciebie pytanie...kiedy będzie kolejny rozdział? Wiem, tak nagle wyskoczyłam, ale pytam z ciekawości....minęło już sporo czasu, a to opowiadanie jest przecudne....proszę, dodaj kolejny
OdpowiedzUsuńpostaram się dodać na dniach, po prostu nie mam jak, bo mój komputer jest zepsuty :(
UsuńAaaaa, spoko, rozumiem :)
Usuńmaatko, zakochałam się! *.*
OdpowiedzUsuńOjej...kocham tego bloga....mam nadzieje, że twój komputer zostanie szybko naprawiony, bo nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńKiedy pojawi się next?
OdpowiedzUsuńHej, chciałabym Cię zaprosić na mój nowy blog http://tturtlle.blogspot.com/ . Staram się aby wszystko było Ok. Czekam na twój kolejny post.
OdpowiedzUsuń