6.08.2015

Rozdział 14

Baby, look what you’ve done to me.
Baby, look what you’ve done now.
Baby, I’ll never leave if you keep holding me this way.

       
       Poprawiając swoje włosy, wyszła z domku i zamknęła drzwi. Wykrzywiła usta w grymasie, ponieważ dzisiaj były wyścigi kajakami, a Chloe była w tym kiepska. Wsunęła dłonie do kieszeni od spodni i ruszyła ścieżką w dół. Wzdychając zapięła zamek od bluzy i założyła kaptur na głowę - dzisiaj było wyjątkowo zimno, a krótkie spodenki, które miała na sobie wcale nie pomagały. Gdy doszła na miejsce od razu dostrzegła Rayana i resztę, więc ruszyła w ich kierunku. Kiedy zatrzymała się koło nich mogła zauważyć te jednoznaczne spojrzenia i głupkowate uśmiechy. Zagryzła wargę i przyjęła najlepszą minę, która pokazywała znudzenie.
       -Gdzie twój książę, kochanie? - Trey spytał rozbawiony, chcąc ją po prostu zdenerwować. Chloe spojrzała na jego irytującą twarz i wykrzywiła usta w fałszywym uśmiechu.
       -Nie mam pojęcia.
       Trey zacisnął usta w wąską linię i przekręcił głowę w drugą stronę. Śmiał się wewnętrznie, wyobrażając sobie, jak Rayan nakrył biedną Chloe w samym staniku. Ona najwidocziej nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo ten obóz na nią wpłynął. Z tego, co Rayan mówił Chloe jest naprawdę nieśmiałą i nieświadomą dziewczyną, więc jakim cudem skończyła w pokoju z chłopakiem? Czy to sprawiało, że czuła się lepiej? Czy chciała zmienić nieśmiałą dziewczynę w kogoś zupełnie innego?
       Chloe zignorowała wszystko i wszystkich rozglądając się we wszystkie strony. Brak Nialla sprawiał,że miała ochotę krzyczeć. Dlaczego zawsze był nieobecny podczas różnych gier? Zmarszczyła brwi i przebiegła rękami po włosach, dostrzegając znajome blond włosy. Zrobiła krok do przodu, uśmiechając się, ale potem jakby oparzona cofnęła się. Czuła przyśpieszone bicie serca, kiedy zaciskała i rozluźniała na zmianę swoje dłonie. Był okrążony swoimi fajnymi przyjaciółmi, a jego ręka była oplątana wokół dziewczyny z długimi blond włosami. Dziewczyna chichotała i co chwila całowała go w usta. Chloe chciała podejść i podciąć jej piękne blond włosy, a potem przechyliła głowę na prawą stronę i zaczęła chichotać pod nosem. Mimo złości, która ogarniała jej ciało stała tam ze wzrokiem utkwionym w chłopaka i śmiała się. Śmiała się, ponieważ przez te kilka dni poczuła się ważna dla niego. Śmiała się, ponieważ naiwnie myślała, że zależy mu na niej. 
       -Pytałeś, gdzie mój książę, tak? - spytała, gwałtownie odwracając się w stronę Treya, który rozmawiał z Chadem i Rayanem. Brunet spojrzał na nią zdezorientowany i kiwnął głową. Mógł przysiąść, że jej oczy właśnie się zeszkliły. - Najwidoczniej znalazł sobie inną księżniczkę.
       Spojrzała w dół, na swoje buty, zagryzając wargę. Wszystkie rozmowy gwałtownie ucichły i słyszała, jak Rayan bierze gwałtowny wdech. Spojrzał na nią pocieszająco, a potem przycisnął do uścisku. Gładził ją po plecach powtarzając, że wszystko będzie dobrze, a ona wtuliła się w niego jeszcze bardziej.        
       -Jesteś zbyt delikatna, Chloe. Nie pozwól, żeby ktoś cię zranił, mała - Chad wymamrotał delikatnym głosem, a Chloe mentalnie przybiła mu piątkę. Miał racje, była zbyt wrażliwa na pewne rzeczy i po prostu nie mogła zrozumieć, dlaczego to zrobił. 
       Kiwnęła głową i odsunęła się od Rayana dokładnie w tym samym momencie, kiedy obozowicz przyszedł. Kazał ustawić się w szeregu, co wszyscy niechętnie zrobili, a potem zaczął opowiadać przebieg dnia. Ale wszystko o czym mogła myśleć, to Niall obejmujący jakąś dziewczynę. Potem Bruse zaczął przydzielać każdego w pary. Jej oczy rozszerzyły się ze zdziwienia, a oddech utkwił w gardle. Jej oczy wściekle patrzyły na Bruse, który czytał listę. Chloe Willson, Oscar Robinson, Niall Horan. Chciała umrzeć. Nagle Niall odwrócił głowę i ulokował spojrzenie w jej oczach. Jej wzrok był wściekły, zabójczy, a jego zdezorientowany. Prychnęła głową i pokręciła głową, patrząc na Chada, chodź wcale nie słyszała co mówił. 
       Potem Oscar, który był z nią w parze odnalazł ją i uśmiechnął się. Przyjrzała mu się i odwzajemniła uśmiech. Miał blond włosy i niebieskie oczy, czyli to co najbardziej podobało jej się w chłopakach, ale to dalej nie był Niall. Nie dorównywał mu nawet w dwudziestu procentach. Mentalnie uderzyła się w twarz, dlaczego zawsze musi każdego porównywać do niego?      
       -Chloe, możemy porozmawiać? - Niall stanął przed nią i zapytał niepewnie. Zmierzyła go zabójczym wzrokiem. Miał na sobie białą, zwykłą koszulkę w serek, czarną bluzę i do tego rurki z dziurami na kolanach. Białe Air Force idealnie wszystko łączyło. Wyglądał idealnie. Tak idealnie, że miała ochotę płakać. Dlaczego musiał być tak bardzo perfekcyjny?       
       -Zamknij się - uciszyła go. Nie wiedziała skąd się wzięła odwaga, która ogarnęła jej ciało. 
       -Posłuchaj  
       -Nie! - warknęła. - Jesteś nikim, nie rozmawiam z tobą!
       Otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale nic z nich nie wyszło. Stał i patrzył na nią oniemiały. Co miał powiedzieć? Spojrzała na niego z frustracją, złością i obrzydzeniem. Chloe popatrzyła na niego ostatni raz zanim odwróciła się do Oscara. Zacisnął zęby i zmarszczył brwi. Dlaczego tak bardzo miał ochotę zabrać ją z zasięgu wzroku tego chłopaka? Dlaczego coś z całej siły ściskało go za żołądek i było mu niedobrze? Był tak bardzo zły na Oscara, że jest w zasięgu wzroku Chloe, tylko dlaczego?
       Chwycił ją za nadgarstek i pociągnął, ale ona wyrwała się i spojrzała na niego z wyrzutem. Zupełnie, jakby jego dotyk raził ją. Gdyby powiedział, że go to nie zabolało skłamałby. 
       -Nie dotykaj mnie! - wykrzyczała, dostając uwagę wszystkich dookoła.
       -Ale, Chloe!
       -Zostaw mnie w spokoju! - warknęła, robiąc scenę. Ale nie obchodziło ją to  tak długo aż patrzyła w jego oczy. Czuła ten okropny ból w klatce piersiowej i miała ochotę płakać. Dlaczego zawsze musi się zawieść na ludziach, których kocha? Widziała, jak ta blondyna z którą się całował idzie w ich stronę. Miała ochotę ją zabić, a to było nie w porządku. Te uczucia sprawiały, że było coraz gorzej. Nie poznawała siebie.
       -Libby to tylko była dziewczyna, nic więcej, dobrze? - spróbował, siłując się na spokojny ton głosu. Nie wiedział co robić, nigdy tak się nie czuł. Miał wrażenie, jakby, ktoś mocno kopnął go w żołądek.
       -Każdej byłej dziewczynie pozwalasz się całować? - wyśmiała go, przechylając głowę na prawą stronę i krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
       Zmrużył oczy. - Co sprawiło, że stałaś się taką suką?
       -Cóż, zgaduję, że twój język w jej ustach. - zadrwiła.
       -Okej, posłuchaj - pochylił się, by być bliżej niej. - Pozwoliłem jej się pocałować, żeby  dała mi spokój. To tobą jestem zainteresowany, nie nią. To ciebie chcę.
       Jej niewidzialna warstwa ochronna rozbiła się na milion kawałeczków. Nie była do końca pewna o czym myślała, ani jaki był wyraz jej twarzy, ale cofnęła się do tyłu, nie chcąc wyjść na łatwą.
       -Jesteś dupkiem - powiedziała to co ślina podsunęła jej na język.
       -Nie myślisz tak. Jesteś po prostu zazdrosna, mam racje? - spytał, oczekując poprawnej odpowiedzi. Zamiast tego stała prosto i patrzyła w jego oczy. Usłyszała, jak przeklęstwo ucieka z jego ust. Gwałtownie do niej podszedł, spojrzał w jej oczy, a następnie łapiąc tył jej głowy, przycisnął ją do siebie, łącząc ich usta ze sobą. Mruknęła cicho i chciała się odsunąć, ale nie pozwolił na to, rozchylając jej usta swoimi. Otarł się swoim językiem o jej, a ona poczuła jak coś rośnie w jej brzuchu. Zaczęła piszczeć w jego usta, kiedy zjechał rękami na jej uda i uniósł ją. Poruszyła się niezręcznie, a cichy jęk uleciał z jego ust. Zawstydzona zacisnęła ręce jeszcze bardziej na jego ramionach i przechyliła głowę na prawą stronę, kiedy pogłębiła pocałunek. Jego język ocierał się o jej, a ona czuła jakby serce miało wyskoczyć jej z klatki piersiowej, kiedy zassał jej dolną wargę. Mruknęła cicho i wsunęła palce w jego włosy.
       -Horan i...Willson?! Przestańcie robić to, co robicie natychmiast! - Bruse warknął, dzięki czemu Niall mruknął zrezygnowany i opuścił dziewczynę na dół, kiedy oderwał się od niej. - Co wy wyprawiacie, do cholery?!
       Niall spojrzał na niego i wzruszył ramionami, uśmiechając się chytrze. - Jestem pewny, że to nazywa całowanie się, obozowiczu.
       -Już nie bądź taki wymądrzały, Horan - spojrzał na niego surowo, a potem przeniósł wzrok na biedną Chloe, która ze zdenerwowania zaciskała palce na dłoni chłopaka. Nawet nie wiedziała, jak to się stało, że ich palce były ze sobą złączone. - Jestem zawiedziony. Dlaczego nie robicie tego gdzieś indziej tylko tutaj? Nie każdy musi na was patrzeć, okej?
       -Jasne - Niall wywrócił oczami, a Chloe po prostu kiwnęła głową.
       -To było ostrzeżenie, jasne? Jeszcze jeden wybryk, a sprzątanie stołówki macie jak w banku - ostrzegł, kiwając palcem i cofając się do tyłu. Westchnęła cicho, kiedy zniknął z zasięgu ich wzroku. Skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej i zmrużyła oczy, przenosząc spojrzenie na blondyna.
       -Co? - odetchnął, patrząc na nią.
       -To nic nie zmienia, okej? Nie możesz tak po prostu całować mnie, kiedy twój język przed chwilą był w ustach innej dziewczyny! - wyrzuciła ręce w powietrze, a on pokręcił głową i uśmiechnął się. Co jest? Dlaczego on się uśmiecha?
       Podszedł do niej, oblizując wargi, a ona cofnęła się, jednak przewidział ten ruch i złapał ją za rękę, przyciągając do siebie. Uderzyła ciałem w jego klatkę piersiową i niepewnie uniosła wzrok, zatracając się w jego niebieskich tęczówkach.
       -To zmienia naprawdę dużo - wymamrotał, ocierając się swoimi ustami o jej. Jęknęła i próbowała go odepchnąć, kiedy przegryzł płatek jej ucha. Nie chciała mieć kłopotów.
       -Niall - wymamrotała, układając dłonie na jego klatce piersiowej. Chciała go odepchnąć, ale nie mogła. Zignorował to, przejeżdżając opuszkami palców po jej policzku. Zadrżała.
       -Jesteś niedoświadczona, prawda? - wymamrotał do jej ucha. Westchnęła głośno i spojrzała na niego, zauważając jego błękitne oczy i zaciśnięte usta. Ten chłopak stał jeszcze bardziej gorętszy wciągu kilku sekund. Cholera, jak to możliwe? - Pozwól, że ci pokaże - jego oddech łaskotał jej policzek, wysyłając dreszcze wzdłuż jej kręgosłupa. Wciągnęła nerwowo powietrze, kiedy dotknął ustami jej szyję.
       -Pokażesz co? - czuła jak jej żołądek przewraca się. Uśmiechnął się myśląc, że jej odpowiedź była urocza. Czuła, jak oddech uwiązł jej w gardle, gdy przybliżył się jeszcze bliżej niej.
      -Jak się kochać - wymamrotał. Jej żołądek przewrócił się, a ona patrzyła przed siebie, unikając kontaktu wzrokowego z nim. Jej ręce drżały. Przez niego, czuła chęć robienia nieprzyzwoitych rzeczy. To on sprawiał, że była inna.

Ostatnio nie mam czasu, na pisanie, dlatego rozdziały są takie krótkie. 
Proszę nie wińcie mnie, ale myślę, że lepiej dodawać coś takiego niż nic.
Nie chcę was zawieść, więc dodaje. Nawet jeśli są takie głupie i krótkie jak ten dzisiaj.
Zawsze coś prawda? Pisałam to na telefonie, więc z góry przepraszam za błędy.

7 komentarzy:

  1. Anonimowy8/06/2015

    Najważniejsze, że pojawił sie jakiś rozdział
    Jak zwykle cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na poczatku czytalam to opowiadanie bo czytalam ale nie za bardzo mi sie chcialo a teraz kiedy tylko pojawia sie rozdzial to rzucam wszystko i czytam, naprawde z rozdzialu na rozdzial jest co raz to lepsze i dodawaj nawet jesli maja byc krotkie bo sa super *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy8/10/2015

    Wow!... świetne <3 dopiero wczoraj zaczełam to czytać i uważam że masz ogromny talent dziewczyno
    I jeśli chciałabyś mieć więcej czytelników to zapraszam na wattpad twoje opowiadania nadają sie tam zdecydowanie i dlatego też uważam że powinnaś ogarnąć tą stronke

    OdpowiedzUsuń
  4. udny <3 twoje rozdzialy sa coraz lepsze !

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy8/13/2015

    Cudo! :D czekam na kolejne i kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu nieziemski! Już nie mogę doczekać się kolejnego! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy8/16/2015

    Cudooo❤ czekam na następny 😍

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Lydia Land of Grafic