Kiedy miga świat w twoich oczach,
Naucz mnie, naucz mnie od nowa.
Uśmiechała się do Nialla, kiedy ten opierał się o ścianę naprzeciw niej. Było bardzo cicho i mogła tylko słyszeć swój przyśpieszony oddech. Zagryzła nerwowo dolną wargę i uśmiechnęła się, zatrzymując spojrzenie w jego oczach. Niall też się uśmiechnął i odetchnął, kiedy odepchnął się rękami od ściany i podszedł bliżej niej. Jej oddech był przyśpieszony, a ona z trudem łapała kolejne porcje powietrza. Nachylił się nad nią nieznacznie i dotknął ręką jej policzek, bawiąc się kosmkiem jej włosów. Wypuściła z ust drżące powietrze i czuła się bardzo zdenerwowana.
-Dobranoc, Chloe - mruknął, mamrocząc jej do ucha. Przymknęła powieki i zagryzła wargę, kiedy poczuła jak jego usta ocierają się o jej policzek.
Następnie odsunął się, a Chloe mogła poczuć, jakby coś wewnątrz niej zaczęło umierać. Nie mogła znieść tego palącego uczucia, więc zrobiła najbardziej głupią rzecz, jaką mogła zrobić. Uśmiechnęła się nieśmiało i owinęła ręce wokół jego szyi. Zaszokowany zamrugał kilka razy powiekami, zanim parsknął pod nosem i owinął ramiona wokół jej ciała. Zaciągnęła się jego zapachem i schowała głowę w jego szyi, czując dreszcze przebiegające przez jej ciało.
-Emm. Może wejdziesz? - spytała, niezręcznie odsuwając się od niego.
Spojrzał na nią, przechylając głowę. Nie wiedział co zrobić, musiał być teraz gdzieś indziej. Nie tutaj, nie przy niej. Mógł a) grzecznie odmówić b) wejść do środka dosłownie na kilka sekund. Nie wiedział, że istnieje c). Uśmiechnął się głupkowato, przyciskając ją do drzwi.
-Sugerujesz coś? - przegryzł wargę, czując jak jej serce bije ze zdwojoną prędkością.
-Ja..umm...- jąkała się, nie znajdując żadnych argumentów. I chociaż wiedział, że nie powinien tego robić nachylił się, ocierając swoje usta o jej. Był pewien, że będzie miał kłopoty, ale po prostu skupił uwagę na jej oczach, nie przejmując się. - Jeśli chcesz... - dodała ledwo słyszalnie.
Powiedziała to tak cicho, że musiał zmarszczyć brwi i skupić się, by zrozumieć co do niego powiedziała. Spojrzał na nią i podniósł pytająco brwi. Nie wierzył, że to powiedziała.
-Umm, co ty właśnie powie...
-Proszę, nie każ mi tego powtarzać - przerwała mu, zasłaniając twarz rękami. Zaśmiał się głośno, kręcąc głową. To było kompletnie w jej stylu. Złapał za jej ręce, odsłaniając jej twarz.
-Ktoś tu się zawstydził - zagruchał, cmokając. Spojrzała na niego, otwierając szeroko oczy. Następnie potrząsnęła głową, wyciągając z kieszeni klucze. Otworzyła drzwi i weszła do domu, zostawiając je szeroko otwarte. Była pewna, że wejdzie za nią. I kiedy usłyszała dźwięk zamykanych drzwi i kroki, zrozumiała, że miała racje. - Wiesz, nie mogę uwierzyć, że chodzimy do jednej szkoły. Nigdy cię nie widziałem - kiwnął energetycznie głową, a z jego ust wyleciało kłamstwo.
-Może widziałeś, ale nie pamiętasz tego - wzruszyła ramionami, czując zawód. Miała ochotę podejść i z całej siły uderzyć go w twarz. Tylko za co? Nic jej nie zrobił, oprócz powiedzenia prawdy.
-Możliwe, po prostu pewnie nie zwróciłem na ciebie uwagi - uśmiechnął się, nie zdając sobie sprawy, że to dotykają ją bardzo głęboko. Popatrzyła na niego i uśmiechnęła się fałszywie.
-Yep. Dokładnie - zaśmiała się głośno, zupełnie jakby zdała sobie sprawę z czegoś zabawnego. Spojrzał na nią, marszcząc brwi. - Jakbym mogła pomyśleć, że ktoś taki jak ty zwróci na mnie uwagę?
Chloe wyłączyła się na moment, kiedy ich rozmowa zmieniła się w kłótnie. Chciała wziąć głęboki oddech, uspokoić się i przeprosić go, ale nie potrafiła. Więc w myślach zaczęła liczyć do dziesięciu i już miała otworzyć usta, kiedy usłyszała jego głos.
-Czy ty siebie słyszysz? Nie możesz mnie obwiniać za to, że jesteś niewidzialna! - warknął, wyrzucając ręce w powietrze.
W pomieszczeniu zapanowała cisza. Chloe popatrzyła na niego, zagryzając wargę, a on niemal od razu pożałował swoich słów. Brał głębokie oddechy, jego klatka unosiła się w górę i w dół. Mógł poczuć tą złość, kiedy spojrzał w jej oczy. Otworzył usta. Potem je zamknął i znowu otworzył, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Czuł się, jakby nagle stracił umiejętność mówienia. Więc po prostu zacisnął usta i nie oderwał z niej wzroku nawet na sekundę. Zack miał racje, nie chciał jej zranić.
Potrząsnęła głową, odsuwając się do tyłu, kiedy zrobił krok w jej stronę.
-Przepraszam - wymamrotał.
"Ja też przepraszam. Przepraszam za to, że tak bardzo się do ciebie pomyliłam. To był błąd kolego, więc zabierz stąd swoje cztery litery i pozwól mi się wypłakać." - podpowiadał mózg. Ale zamiast tego stoi naprzeciwko niego i po prostu patrzy w jego oczy. Zaczęła kręcić głową, kiedy ruszył w jej stronę. Dlaczego to było tak cholernie trudne? Dlaczego kłócili się o jakieś głupstwa?
Stanął na przeciwko niej, a ona uniosła głowę w górę, by mieć lepszy widok na jego oczy.
-Wyjdź stąd Niall - powiedziała nerwowo, patrząc na niego jak na idiotę, którym w tamtym momencie był. Spojrzał na nią z widocznym rozbawieniem na twarzy.
-Nie - odetchnął. Niby jedno słowo, a sprawiło, że miała ochotę coś zniszczyć. Jej twarz przybrała zły wyraz twarzy, sygnalizując, żeby wyszedł.
-Nie pytam cię o zdanie! Masz stąd wyjść! - warknęła, zaciskając dłonie.
Uniósł brwi, nie dowierzając w to co mówi. Gdzie do cholery podziała się ta nieśmiała i wstydliwa dziewczyna?
-W takim razie ja nie będę pytał cię o zdanie, kiedy za chwile będziesz krzyczała moje imię - uśmiechnął się głupkowato, łapiąc ją za rękę i ciągnąc tak, że wpadła w jego ramiona. Jej klatka nerwowo unosiła się w górę i w dół, a jej oddech był ciężki. Była pewna, że Niall mógł poczuć, jak bardzo szybko bije jej serce. Zarzuciła ręce na jego szyję, bawiąc się końcówkami jego blond włosów, wpatrując się w niebieskie tęczówki chłopaka. Poczuła zdenerwowanie ogarniające całe jej ciało, kiedy schylił się, tak że podniósł ją, a ona owinęła nogi wokół jego bioder. Nawet nie zdążyła przeanalizować, kiedy znalazła się na swoim łóżku, a chłopak zawisł nad jej twarzą. Niall nachylił się nad nią, przegryzając jej dolną wargę i ssąc ją. Mruknęła cicho i złapała go za kark, ciągnąc bliżej siebie. Jedna z jego rąk była obok jej głowy i się nią podtrzymywał, natomiast druga znajdowała się na jej boku. Jego ręka powędrowała w górę, sprawiają, że koszulka zaczęła się podwijać. Przejechał palcami po jej brzuchu, zjeżdżając coraz niżej. Wsunął palce pod gumkę od leginsów, sprawiając, że pisnęła w jego usta. Następnie starała się coś powiedzieć, ale uciszył ją kolejnym pocałunkiem. Wsunął jej język do ust, napierając na nią biodrami, wywołując jęk z ust dziewczyny. Posunął swoją rękę tak, że zaczął zsuwać leginsy z jej nóg. Oderwał się od niej, ciągnąc czarny materiał spodni i wyrzucając za siebie. Potem znowu przywarł do niej ustami. Niall zszedł pocałunkami na jej szyję, a ona podgryzła wargę. Pociągnął za materiał bluzy i ściągnął jej go przez głowę.
-Niall ja... - mruknęła, a potem jęknęła, kiedy zaczął ssać i przegryzać jej szyję.
-Shh. Zaufaj mi, nie zrobię nic na co nie masz ochoty - zawisł nad nią i uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały jak nigdy, Schylił się i musnął jej usta, następnie pociągnął zębami za jej dolną wargę. Przegryzła wargę i zamknęła oczy, kiedy zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Pocałował jej brzuch, a potem zaczął składać delikatne pocałunki na wewnętrznej stronie ud. Wstrzymała gwałtownie powietrze, kiedy pocałował ją przez materiał majtek. Zahaczył palcami o gumkę, a ona zamknęła oczy, nie wierząc, że dzieje się to naprawdę. Nie wierzyła, że mu na to pozwala. Pociągnął materiał w dół i rzucił je podłogę. Zacisnęła palce na prześcieradle, kiedy dmuchnął w jej łechtaczkę i pocałował ją. Jęknęła głośno i wplątała palce w jego włosy. Czuła, że jej ścianki zaciskają się, kiedy zaczął ją ssać i lizać. Zajęczała głośno i wypięła biodra do przodu. Niall złapał ją i z powrotem przycisnął ją do łóżka, podczas gdy jego lewa ręka trzymała jej kostkę. Pisnęła i doszła, wyginając się w łuk. Jej oddech był ciężki, kiedy Niall zawisł nad jej twarzą. Uśmiechnął się i pocałował ją w nos. Zarumieniła się i zarzuciła ręce na jego ramiona, tuląc go do siebie. Następnie wyciągnęła krótkie spodenki do spania spod poduszki i założyła je.
-Em..Chcesz umyć zęby? - spytała speszona, patrząc na niego i zagryzając wargę. Kiwnął głową i poderwał się do Chloe, która otworzyła szufladę koło łóżka. - Yeah, cóż mam dwie nieużywane szczoteczki. Chcesz żółtą czy niebieską? Oczywiście, że niebieską, pasuje ci do koloru oczu. Są niebieskie, naprawdę podoba mi się ten kolor. Zastanawiam się, jaki jest twój ulubiony kolor. Może czarny? Masz bardzo dużo czarnych spodni, ale ta....
Spojrzał na nią rozbawiony, podnosząc brew ku górze. - Zawsze tyle mówisz, jak jesteś zdenerwowana?
Spojrzała na niego otwierając szeroko oczy, następnie potrząsnęła głową i przegryzła wargę. - Przepraszam, ja po prostu...
-W porządku, nie przejmuj się - mrugnął do niej, a ona poczuła jak słabną jej kolana. Podała chłopakowi szczoteczkę do zębów, a sama wyjęła swoją różową. Dołączyła do chłopaka w małej łazience i nałożyła pastę. Dała szczoteczkę pod kran, następnie zaczęła myć zęby. Co chwile zerkała w stronę Nialla i nie mogła się powstrzymać, ale co chwile chichotała, ponieważ Niall za wszelką cenę chciał ją rozśmieszyć.
Przepłukała swoją szczoteczkę i włożyła ją do kubeczka na zlewie. Czekała kilka sekund aż Niall skończy i kiedy odłożył szczoteczkę uśmiechnął się, nachylając nad nią.
-Przepraszam, ale muszę już iść - wymamrotał i schylił się, by ją podnieść. Zachichotała i wsunęła palce w jego włosy. Mruknął cicho i cmoknął ją w nos.
-Naprawdę musisz? - jęknęła, bawiąc się jego włosami. Były takie miękkie i przyjemne w dotyku. Zastanawiała się jaki szampon używa i czy ma jakąś specjalną odżywkę? Czy może nic nie daje, a jego włosy po prostu takie są?
Kiwnął głową i westchnął - Przepraszam, ale umówiłem się z chłopakami. Ale jestem pewien, że spotkamy się jutro na kajakach czy innych gównach - wymamrotał, a Chloe uśmiechnęła się szeroko i kiwnęła głową. To było takie nierealne. On był. Dalej nie wierzyła w to, co się stało i była roztargniona patrząc w jego błękitne oczy. Jakim cudem on dalej był przy niej i nie nawiał? Niall odwzajemnił uśmiech i pocałował ją w usta.
-Chloe wiesz może...-Rayan wszedł bez pukania, sprawiając, że gwałtownie oderwali się od siebie. Dysząc spojrzała na swojego przyjaciela, który stał i głupkowato się uśmiechał. - Co tu się dzieje, co? - zacmokał, układając usta w dziobek.
-Cześć Rayan - wymamrotała zażenowana, kiedy Niall opuścił ją na podłogę.
-Chloes, kurwa mogłabyś ubrać koszulkę, tyle w tym temacie! - wykrzyknął głośno, wybuchając śmiechem. Ukłonił się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Spojrzała w dół na swoje ciało i skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej, czując na sobie wzrok blondyna. Burknęła coś pod nosem, kierując się w stronę swojej walizki. Wyciągnęła byle jaką koszulkę i założyła ją, zasłaniając różowy stanik. Odwróciła się w jego stronę i popatrzyła na niego wzrokiem zabójcy.
-Mogłeś mi powiedzieć, że nie mam koszulki. Mogliśmy tego uniknąć, Niall! - powiedziała, wyrzucając ręce w powietrze. Niall zaśmiał się, kompletnie rozbawiony jej złością, podszedł do niej i przyciągnął ją do siebie przytulając.
-Nie zwróciłem na to uwagi.
-Kłamca - mimo wszystko zaśmiała się i odwzajemniła uścisk, zaciągając się jego zapachem.
-Będę już szedł - wymamrotał do jej ucha. Słysząc jego słowa, zamknęła oczy i jeszcze mocniej się w niego wtuliła. Zachichotał i pocałował ją w czoło, odsuwając się - To dobranoc? - spytał całując ją w policzek i wycofując się w stronę drzwi.
-Yep. Dobranoc - uśmiechnęła się i zamknęła za nim drzwi. Potem poszła do walizki i wygrzebała swoją piżamę. Weszła do łazienki, zamykając ją na klucz i wzdychając. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze, przegryzając wargę. Wspomnienia dzisiejszego dnia uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Poczuła, że się czerwieni, więc pokręciła głową i zrzuciła z siebie ciuchy. Weszła do kabiny prysznicowej, a ciepła woda od razu w nią uderzyła. Wymyła się kokosowym żelem Dove i umyła głowę swoim szamponem. Wysuszyła ciało ręcznikiem, a następnie założyła piżamę. Wyszła z łazienki, sięgając po telefon i rzucając się na łóżko.Weszła na Whatsapp i uśmiechnęła się dostając nowe wiadomości.
Chad: Może mi ktoś powiedzieć, jakim debilem trzeba być żeby wyjebać się na prostej drodze?
Trey: Zgaduję, że trzeba być tobą, yeah?
Chad: Zamknij się frajerze.
Trey: Zostaw tą kropkę nienawiści w spokoju, dupku
Faith: Zgaduję, że tylko ja tu jestem normalna. Chloes, chodź tu *płaczę*
Trey: Zapomniałaś o mnie? Oh, czuję się urażony
Faith: Oglądasz bajki, nie jesteś normalny
Trey: Zostaw w spokoju moje żółwie ninja :o
Chad: Raaayn! Pooglądamy Victoria znaczy zwycięstwo?
Trey: I to niby ja jestem ten nienormalny...
Rayan: Później, teraz idę na chwilę do Mini Cloke
Faith: Ja pierdole, jesteście tak pojebani, że aż prawie mi was szkoda
Rayan ma nowy status: Faith godzinę temu krzyczałaś coś innego
Faith: Czuj się martwy kutasie
Chad: Na zawsze w naszej pamięci [*]
Trey: Nigdy o tobie nie zapomnimy, stary
Chad: A zwłaszcza twoich kanapek
Faith ma nowy status: Oficjalnie jesteś martwy, skurwielu :)))
Chad: Rayan zaginął w akcji
Chad: Tzn jego internet
Trey: Przyjąłem
Rayan: Internet nie ginie. Byłem u Mini Cloke. Odbiór.
Nieodebrane połączenie
Faith: Ja pierdole, kurwa coo?
Faith: Chloe, wszystko wiem. Możesz mi powiedzieć
Trey: Tak bardzo duszno w pokoju, że w staniku popierdala XD
Chad: Yeaah, teraz doszło do tego, że nas ignorujesz Chloes
Rayan: Eww, pewnie się teraz pieprzą
Chloe: Ogarnij swojego kutasa, kutasie
Faith: Kurwa, nareszcie. Już do ciebie idę, pogadamy.
Trey: Ogarnij swoją słownictwo, cipko
Faith opuściła grupę
Chloe: Nie tym tonem, pizdo
Chloe opuściła grupę
Westchnęła cicho, rzucając telefon pod poduszkę. Wstała z łóżka i wyciągnęła jabłko, a potem wzięła gryza. Dosłownie w tym samym momencie zdyszana Faith wparowała do środka, łapiąc spojrzenie Chloe. Usiadła zmęczona na krześle i spojrzała na brunetkę uśmiechając się głupio.
-Biegłam do ciebie z domku Rayana, Nawet nie wiesz, jak się sapałam - jęknęła i zaczęła machlować się ręką i ciężko oddychać. Chloe kiwnęła głową, biorąc kolejny gryz jabłka.
-Po co u niego byłaś? - spytała, marszcząc brwi.
-Musiałam skopać dupę temu kutasowi - warknęła zdenerwowana. Faith wyglądała teraz jak naburmuszona dziewczynka. Chloe nie mogła wytrzymać i zaczęła się śmiać, a potem kaszleć, ponieważ zadławiła się jabłkiem. Faith przewróciła oczami i poklepała dziewczynę po plecach. - Więc ty i Niall? Co się działo odkąd poszliście z lasu, bo cholera nic nie wiem!
Zażenowana przegryzła wargę i przeniosła wzrok na ścianę.
-Pieprzyliście się? - krzyknęła podekscytowana.
-Co? Nie! - wykrzyczała zbyt szybko i głośno. Faith skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej i przechyliła głowę na prawą stronę, uśmiechając się głupkowato.
-Więc, co się stało, że zostałaś w staniku dziewczyno? - spytała, a jej oczy szalały z rozbawienia, kiedy skanowała zakłopotaną twarz brunetki.
-Um..my..on uh..Zapomniałam potem założyć koszulkę? - spytała niewinnie, mając nadzieje, że nie będzie musiała nic więcej dodawać. Jak bardzo naiwna musiała być? Przecież to była Faith! Ona musiała znać wszystko ze szczegółami.
-Pieprzył cię palcami?
-Fuj, jakie ty masz słownictwo dziewczyno, przy tobie czuję się tak jak przy Rayanie. I wracając do odpowiedzi, to nie - Chloe jęknęła i na chwilę zakryła twarz rękami.
-Oh - Faith zamrugała zaszokowana, a potem jej oczy zabłysły z podziwu. - Więc Niall pieprzony Horan użył języka?
Chloe wzięła do ręki poduszkę i zasłoniła się, czując zażenowanie. Była pewna, że jej twarz jest teraz cała czerwona, a Faith nabija się z niej, ale mimo wszystko wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać z głową, przyciśniętą do poduszki.
-Niall ja... - mruknęła, a potem jęknęła, kiedy zaczął ssać i przegryzać jej szyję.
-Shh. Zaufaj mi, nie zrobię nic na co nie masz ochoty - zawisł nad nią i uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały jak nigdy, Schylił się i musnął jej usta, następnie pociągnął zębami za jej dolną wargę. Przegryzła wargę i zamknęła oczy, kiedy zaczął schodzić pocałunkami coraz niżej. Pocałował jej brzuch, a potem zaczął składać delikatne pocałunki na wewnętrznej stronie ud. Wstrzymała gwałtownie powietrze, kiedy pocałował ją przez materiał majtek. Zahaczył palcami o gumkę, a ona zamknęła oczy, nie wierząc, że dzieje się to naprawdę. Nie wierzyła, że mu na to pozwala. Pociągnął materiał w dół i rzucił je podłogę. Zacisnęła palce na prześcieradle, kiedy dmuchnął w jej łechtaczkę i pocałował ją. Jęknęła głośno i wplątała palce w jego włosy. Czuła, że jej ścianki zaciskają się, kiedy zaczął ją ssać i lizać. Zajęczała głośno i wypięła biodra do przodu. Niall złapał ją i z powrotem przycisnął ją do łóżka, podczas gdy jego lewa ręka trzymała jej kostkę. Pisnęła i doszła, wyginając się w łuk. Jej oddech był ciężki, kiedy Niall zawisł nad jej twarzą. Uśmiechnął się i pocałował ją w nos. Zarumieniła się i zarzuciła ręce na jego ramiona, tuląc go do siebie. Następnie wyciągnęła krótkie spodenki do spania spod poduszki i założyła je.
-Em..Chcesz umyć zęby? - spytała speszona, patrząc na niego i zagryzając wargę. Kiwnął głową i poderwał się do Chloe, która otworzyła szufladę koło łóżka. - Yeah, cóż mam dwie nieużywane szczoteczki. Chcesz żółtą czy niebieską? Oczywiście, że niebieską, pasuje ci do koloru oczu. Są niebieskie, naprawdę podoba mi się ten kolor. Zastanawiam się, jaki jest twój ulubiony kolor. Może czarny? Masz bardzo dużo czarnych spodni, ale ta....
Spojrzał na nią rozbawiony, podnosząc brew ku górze. - Zawsze tyle mówisz, jak jesteś zdenerwowana?
Spojrzała na niego otwierając szeroko oczy, następnie potrząsnęła głową i przegryzła wargę. - Przepraszam, ja po prostu...
-W porządku, nie przejmuj się - mrugnął do niej, a ona poczuła jak słabną jej kolana. Podała chłopakowi szczoteczkę do zębów, a sama wyjęła swoją różową. Dołączyła do chłopaka w małej łazience i nałożyła pastę. Dała szczoteczkę pod kran, następnie zaczęła myć zęby. Co chwile zerkała w stronę Nialla i nie mogła się powstrzymać, ale co chwile chichotała, ponieważ Niall za wszelką cenę chciał ją rozśmieszyć.
Przepłukała swoją szczoteczkę i włożyła ją do kubeczka na zlewie. Czekała kilka sekund aż Niall skończy i kiedy odłożył szczoteczkę uśmiechnął się, nachylając nad nią.
-Przepraszam, ale muszę już iść - wymamrotał i schylił się, by ją podnieść. Zachichotała i wsunęła palce w jego włosy. Mruknął cicho i cmoknął ją w nos.
-Naprawdę musisz? - jęknęła, bawiąc się jego włosami. Były takie miękkie i przyjemne w dotyku. Zastanawiała się jaki szampon używa i czy ma jakąś specjalną odżywkę? Czy może nic nie daje, a jego włosy po prostu takie są?
Kiwnął głową i westchnął - Przepraszam, ale umówiłem się z chłopakami. Ale jestem pewien, że spotkamy się jutro na kajakach czy innych gównach - wymamrotał, a Chloe uśmiechnęła się szeroko i kiwnęła głową. To było takie nierealne. On był. Dalej nie wierzyła w to, co się stało i była roztargniona patrząc w jego błękitne oczy. Jakim cudem on dalej był przy niej i nie nawiał? Niall odwzajemnił uśmiech i pocałował ją w usta.
-Chloe wiesz może...-Rayan wszedł bez pukania, sprawiając, że gwałtownie oderwali się od siebie. Dysząc spojrzała na swojego przyjaciela, który stał i głupkowato się uśmiechał. - Co tu się dzieje, co? - zacmokał, układając usta w dziobek.
-Cześć Rayan - wymamrotała zażenowana, kiedy Niall opuścił ją na podłogę.
-Chloes, kurwa mogłabyś ubrać koszulkę, tyle w tym temacie! - wykrzyknął głośno, wybuchając śmiechem. Ukłonił się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Spojrzała w dół na swoje ciało i skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej, czując na sobie wzrok blondyna. Burknęła coś pod nosem, kierując się w stronę swojej walizki. Wyciągnęła byle jaką koszulkę i założyła ją, zasłaniając różowy stanik. Odwróciła się w jego stronę i popatrzyła na niego wzrokiem zabójcy.
-Mogłeś mi powiedzieć, że nie mam koszulki. Mogliśmy tego uniknąć, Niall! - powiedziała, wyrzucając ręce w powietrze. Niall zaśmiał się, kompletnie rozbawiony jej złością, podszedł do niej i przyciągnął ją do siebie przytulając.
-Nie zwróciłem na to uwagi.
-Kłamca - mimo wszystko zaśmiała się i odwzajemniła uścisk, zaciągając się jego zapachem.
-Będę już szedł - wymamrotał do jej ucha. Słysząc jego słowa, zamknęła oczy i jeszcze mocniej się w niego wtuliła. Zachichotał i pocałował ją w czoło, odsuwając się - To dobranoc? - spytał całując ją w policzek i wycofując się w stronę drzwi.
-Yep. Dobranoc - uśmiechnęła się i zamknęła za nim drzwi. Potem poszła do walizki i wygrzebała swoją piżamę. Weszła do łazienki, zamykając ją na klucz i wzdychając. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze, przegryzając wargę. Wspomnienia dzisiejszego dnia uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Poczuła, że się czerwieni, więc pokręciła głową i zrzuciła z siebie ciuchy. Weszła do kabiny prysznicowej, a ciepła woda od razu w nią uderzyła. Wymyła się kokosowym żelem Dove i umyła głowę swoim szamponem. Wysuszyła ciało ręcznikiem, a następnie założyła piżamę. Wyszła z łazienki, sięgając po telefon i rzucając się na łóżko.Weszła na Whatsapp i uśmiechnęła się dostając nowe wiadomości.
Chad: Może mi ktoś powiedzieć, jakim debilem trzeba być żeby wyjebać się na prostej drodze?
Trey: Zgaduję, że trzeba być tobą, yeah?
Chad: Zamknij się frajerze.
Trey: Zostaw tą kropkę nienawiści w spokoju, dupku
Faith: Zgaduję, że tylko ja tu jestem normalna. Chloes, chodź tu *płaczę*
Trey: Zapomniałaś o mnie? Oh, czuję się urażony
Faith: Oglądasz bajki, nie jesteś normalny
Trey: Zostaw w spokoju moje żółwie ninja :o
Chad: Raaayn! Pooglądamy Victoria znaczy zwycięstwo?
Trey: I to niby ja jestem ten nienormalny...
Rayan: Później, teraz idę na chwilę do Mini Cloke
Faith: Ja pierdole, jesteście tak pojebani, że aż prawie mi was szkoda
Rayan ma nowy status: Faith godzinę temu krzyczałaś coś innego
Faith: Czuj się martwy kutasie
Chad: Na zawsze w naszej pamięci [*]
Trey: Nigdy o tobie nie zapomnimy, stary
Chad: A zwłaszcza twoich kanapek
Faith ma nowy status: Oficjalnie jesteś martwy, skurwielu :)))
Chad: Rayan zaginął w akcji
Chad: Tzn jego internet
Trey: Przyjąłem
Rayan: Internet nie ginie. Byłem u Mini Cloke. Odbiór.
Nieodebrane połączenie
Faith: Ja pierdole, kurwa coo?
Faith: Chloe, wszystko wiem. Możesz mi powiedzieć
Trey: Tak bardzo duszno w pokoju, że w staniku popierdala XD
Chad: Yeaah, teraz doszło do tego, że nas ignorujesz Chloes
Rayan: Eww, pewnie się teraz pieprzą
Chloe: Ogarnij swojego kutasa, kutasie
Faith: Kurwa, nareszcie. Już do ciebie idę, pogadamy.
Trey: Ogarnij swoją słownictwo, cipko
Faith opuściła grupę
Chloe: Nie tym tonem, pizdo
Chloe opuściła grupę
Westchnęła cicho, rzucając telefon pod poduszkę. Wstała z łóżka i wyciągnęła jabłko, a potem wzięła gryza. Dosłownie w tym samym momencie zdyszana Faith wparowała do środka, łapiąc spojrzenie Chloe. Usiadła zmęczona na krześle i spojrzała na brunetkę uśmiechając się głupio.
-Biegłam do ciebie z domku Rayana, Nawet nie wiesz, jak się sapałam - jęknęła i zaczęła machlować się ręką i ciężko oddychać. Chloe kiwnęła głową, biorąc kolejny gryz jabłka.
-Po co u niego byłaś? - spytała, marszcząc brwi.
-Musiałam skopać dupę temu kutasowi - warknęła zdenerwowana. Faith wyglądała teraz jak naburmuszona dziewczynka. Chloe nie mogła wytrzymać i zaczęła się śmiać, a potem kaszleć, ponieważ zadławiła się jabłkiem. Faith przewróciła oczami i poklepała dziewczynę po plecach. - Więc ty i Niall? Co się działo odkąd poszliście z lasu, bo cholera nic nie wiem!
Zażenowana przegryzła wargę i przeniosła wzrok na ścianę.
-Pieprzyliście się? - krzyknęła podekscytowana.
-Co? Nie! - wykrzyczała zbyt szybko i głośno. Faith skrzyżowała ramiona na klatce piersiowej i przechyliła głowę na prawą stronę, uśmiechając się głupkowato.
-Więc, co się stało, że zostałaś w staniku dziewczyno? - spytała, a jej oczy szalały z rozbawienia, kiedy skanowała zakłopotaną twarz brunetki.
-Um..my..on uh..Zapomniałam potem założyć koszulkę? - spytała niewinnie, mając nadzieje, że nie będzie musiała nic więcej dodawać. Jak bardzo naiwna musiała być? Przecież to była Faith! Ona musiała znać wszystko ze szczegółami.
-Pieprzył cię palcami?
-Fuj, jakie ty masz słownictwo dziewczyno, przy tobie czuję się tak jak przy Rayanie. I wracając do odpowiedzi, to nie - Chloe jęknęła i na chwilę zakryła twarz rękami.
-Oh - Faith zamrugała zaszokowana, a potem jej oczy zabłysły z podziwu. - Więc Niall pieprzony Horan użył języka?
Chloe wzięła do ręki poduszkę i zasłoniła się, czując zażenowanie. Była pewna, że jej twarz jest teraz cała czerwona, a Faith nabija się z niej, ale mimo wszystko wzięła głęboki wdech i zaczęła opowiadać z głową, przyciśniętą do poduszki.
YEAH, WIEM ZNOWU MAŁO
ZNOWU GŁUPIE
ZNOWU NIC DOBREGO NIE NAPISAŁAM
ALE NIE WIEM CO SIĘ DZIEJE
MAM PO PROSTU NADZIEJE ŻE SIĘ PODOBA BO MOIM ZDANIEM JEST DO DUPY
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
JEST TUTAJ KTOŚ KTO ROBI SZABLONY?
JEST TUTAJ KTOŚ KTO ROBI SZABLONY?
Ekscytujace:D
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny:)
Świetny rozdział kocham to opowiadanie !💖👍🏻xx.
OdpowiedzUsuńo jej :O jak do dupy? Jest super! Czekam na następny :3
OdpowiedzUsuńhttp://dark-side-jen-law-fanfiction.blogspot.com/
Do dupy? Hahahhahah! No chyba nie. Cuuudoo! Mega rozdział😍 Nie mogę się doczekać następnego! 💕
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział i cicho mi tu!
OdpowiedzUsuńRozdział nie był ani za krótki ani za długi. WOW, między nimi ruszyło coś do przodu, bardzo do przodu. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńSuper! kiedy nastepny?
OdpowiedzUsuń