Simmer down, simmer down.
They say we’re too young now to amount to anything else.
But look around.
We work too damn hard for this just to give it up now.
If you don’t swim, you’ll drown.
But don’t move, honey.
Czasy Obecne
Mullingar, Irlandia
Zdecydowanie zbyt często jest sama. Siedzi w pustym pokoju, spogląda przez okno i marzy, choć wie, że żadna z tych rzeczy nigdy się nie spełni. W szkole jest niewidzialna i niewidoczna. Zaczęła nawet mówić do siebie, ale boi się rozmawiać ze sobą na głos, słowa wypowiedziane głośno tracą swój sens, bo niektórych spraw nie można opisać. Wyrazy, które mogłyby się do tego nadać nie chcą jej przejść przez gardło. Nauczyła się usuwać z głowy zbyt ostre myśli, zbyt niebezpieczne wizje i zbyt drażliwe dźwięki. To dlatego nie straciła zmysłów od tego siedzenia tylko ze sobą. Chloe zawsze będzie taka sama i nigdy się nie zmieni. Wie że, zawsze wszystko będzie do niej wracać. Ta cała chora ona, te wszystkie rzeczy, które robi tylko z Rayan'em. Nie otworzy się przed nikim i nie podzieli się swoimi doświadczeniami, chociaż tak dużo ich nie było. Nie zaprzyjaźni się z nikim, będzie żyła w swoim własnym świecie oddzielonym od pozostałych ludzi.
Chloe niezgrabnie grzebała w swojej szafie, wrzucając ciuchy do walizki. Ze znudzeniem spojrzała na swój telefon i pociągnęła nosem - łzy jakoś od wczorajszego wieczoru nie przestały płynąć. Chloe nienawidziła siebie w takim stanie, ale nie mogła tak po prostu zignorować nieprzyjemnego uczucia, które raniło ją od środka, niszcząc wszystkie pozytywne uczucia, które miała. Podniosła telefon z łóżka, włączając piosenkę Zendaya - Replay. Przetarłam leniwie twarz rękami, ziewając głośno i zatykając sobie usta dłonią. Brunetka zaczęła pakować się trzy godziny temu i dalej nie wie co jeszcze powinna wziąć. Nigdy nie pakowała się na takie wyjazdy, więc trzy razy sprawdziła czy wszystko ma, ale za każdym razem w jej głowie pojawiła się myśl, że czegoś nie wzięła i wtedy od nowa zaczynała przeglądać rzeczy. Rayan leżał skulony na łóżku, przytulając jej poduszkę. W uszach miał włożone białe słuchawki, a Chloe mogła usłyszeć cichy głos Justina z utworu Confident. Rayan to ukryty belieber i chociaż nie przyznał się do tego to i tak wiedziała, że płakał na filmie Believe. Dziewczyna wewnętrznie zakpiła, przewracając oczami. To takie typowe dla niego. Kiedyś przyszła bez zapowiedzi do jego pokoju i nie mogła powstrzymać się przed głośnym śmiechem, kiedy zauważyła płytę My Wolrd wraz z plakatami. A potem była jeszcze jedna wpadka, kiedy Chloe u niego nocowała znalazła w jego pokoju poduszkę z Justinem. "Moja kuzynka ją u mnie zostawiła" - takie tłumaczenie przedstawiał za każdym razem, ale Chloe i tak tego nie kupiła. I potem te wszystkie rzeczy zniknęły z jego pokoju, ale dziewczyna i tak wiedziała, że schował je do pudła, chowając pod łóżko. Kiedyś nawet chciała tam zaglądnąć, ale Rayan wtedy otworzył szeroko oczy i rzucił się na nią, powalając na ziemie. Chloe nie mogła powstrzymać się przed śmiechem, bo Rayan był przewrażliwiony na temat jego bycia belieber, więc zawsze spławiał ją, ale i tak się nie poddawała i kilka dni później pytała od nowa.
Odetchnęła z frustracji i usiadła na swojej walizce próbując ją zapiąć. Nie było sensu dalej na niej siedzieć, bo ciężar ciała Chloe wydawał się zbyt mały, żeby zapiąć walizkę. Podeszła do szuflady i wyciągnęła z niej kilka naprawdę ciężkich książek. Po drodze kilka z nich spadło na ziemie, ale to nie był wystarczająco głośny hałas, żeby obudzić Rayan'a, więc nie zwracając na to uwagi usiadła na walizce i zaczęła po niej skakać. Niemal krzyknęła z frustracji, ciągnąc za swoje włosy, kiedy nawet to nic nie dało. Odłożyła szybko książki i wstała z miejsca, patrząc w dół. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i zmarszczyła brwi, zupełnie jakby chciała kogoś zastraszyć. Cóż, najwyżej Rayan sobie nie pośpi - stwierdziła w myślach, wzruszając do siebie ramionami.
-Rayan, obudź się! - powiedziała szeptem, podchodząc do niego i szturchając. Chłopak zajęczał głośno, jeszcze mocniej zaciskając oczy i przewracając się na drugą stronę. Chloe zmarszczyła brwi w irytacji, on chyba nie sądzi, że pozwoli mu teraz spać, prawda? Jeśli tak to jest w błędzie - Justin Bieber miał wypadek i jest w szpitalu! - krzyknęła głośno, łapiąc się za głowę.
Rayan podskoczył jak oparzony, otwierając oczy, a jego telefon zderzył się z podłogą. Chłopak zamknął na chwile oczy, próbując wyciszyć swoje gwałtowne emocje. Potem wystrzelił do góry, wstając na proste nogi.
-Co? Dlaczego? Chloe powiedz mi wszystko co wiesz! - naskoczył na nią, zasypując ją milionami pytań. Sapnął gorączkowo, chodząc po pokoju, a Chloe ledwo powstrzymała się przed przed śmiechem. Czuła rozbawienie. Nie mogła odgonić od swoich myśli swojego przyjaciela, który tak bardzo to przeżywa, choć "go nie lubi". Pojawił się zakamarkach jej umysłu, jak nieproszony gość.
-W porządku boy belieber, skoro wstałeś to pomóż mi zapiąć moją walizkę, bo sama nie dam rady - mruknęła spokojnie, podchodząc do torby i wskazując na nią. Uśmiech rozpromienił się na jej twarzy, gdy Rayan otworzył szeroko oczy, wciągając gwałtownie powietrze do płuc.
-Cholera Chloe, jesteś taka fałszywa - potrząsnął gwałtownie głową, wymachując rękami w powietrzu niczym wariat. Tym razem jego twarz zrobiła się koloru czerwonego, a Chloe nie mogła odróżnić, czy jest to przez zażenowanie, czy złość. Jeśli chodziło o to drugie, to nigdy nie sądziła, że ktokolwiek może wyprowadzić go z równowagi, a zwłaszcza ona. Rayan był stanowczym i raczej spokojnym chłopakiem, a nie mieszanką wybuchową, która niszczyła wszystko dookoła.
Chloe popatrzyła w jego stronę robiąc minę smutnego, zranionego szczeniaczka. Wyraz twarzy Rayan'a złagodniała, a brunetka mogła poczuć się odrobinę lepiej. Nie lubiła, gdy ktoś był na nią zły, a zwłaszcza jej najlepszy przyjaciel.
Rayan odetchnął głośno, siadając na jej walizce, a kąciki ust Chloe powędrowały ku górze. Zetknęła w dół, żeby spojrzeć w jego oczy, które spoglądały na nią z lekką złością, ale i tak posłała mu uśmiech.
-Czy możesz proszę poskakać po walizce? Jesteś za lekki - stwierdziła niewinnie, patrząc w dół. Rayan wywrócił oczami, ale chwile później zrobił to o co go poprosiła. Chloe zmarszczyła brwi, dochodząc do wniosku, że to nic daje. Podniosła książki z ziemi i rzuciła je Rayan'owi na kolana, a ten zapiszczał jak dziewczyna. Spojrzała na niego rozbawiona, przegryzając wargę.
-Kochanie jesteś już spakowana? Jest już późno, a jutro wyjeżdżasz, więc musisz wcześniej wstać - w pokoju pojawiła się jej mama, ubrana w fartuch kucharski. Chloe popatrzyła na nią, wzdychając ciężko. Jej mama miała racje, dochodziła już dwudziesta pierwsza, a jeśli chciała mieć siły na jutrzejszy dzień, to powinna być już w łóżku. Tym bardziej, że musiała wstać o piątej, bo o szóstej ma być na zbiórce.
-Jeszcze chwile mamo, razem z Rayan'em staramy się zapiąć walizkę - stwierdziła cicho, marszcząc brwi w zamyśleniu. Jej mama powoli zaczęła wycofywać się z jej pokoju, ale Chloe ostatecznie ją zatrzymała - Czy możesz usiąść na walizce obok Rayan'a? Ładnie proszę, mamo - pisnęła głośno, patrząc na nią z nadzieją w oczach. Kobieta westchnęła głośno, siadając na walizce. Uniosła głowę w górę, próbując zrozumieć dlaczego to nic nie daje.
-Myślę, że powinnaś wypakować kilka rzeczy. Jedziesz na dwa miesiące, a nie na całe życie - stwierdził lekko Rayan, a jego głowa przechylona była na bok. Chloe spojrzała na niego w dół oburzona.
-Nie mogę tak po prostu coś zostawić. To wszystko jest mi naprawdę potrzebne, więc lepiej zamilcz - Chloe przystępowała z nogi na nogę, próbując się uspokoić. Nie dość, że jedzie na ten niedorzeczny obóz to jeszcze Rayan zamierza jej dokuczać. Cudowny dzień, nie powie, że nie - Teraz spróbuję zapiąć walizkę, a wy skaczcie - brunetka poleciła cicho, kucając i łapiąc dłonią za zamek. Jej mama i Rayan wysłali sobie porozumiewawcze spojrzenie, a potem zaczęli skakać. Chloe zerwała się na proste nogi i wydała z siebie okrzyk radości, bo jej walizka jest zapięta. Piękny koniec okrutnego dnia.
-Nie możesz tak do mnie mówić, dzieciaku. Jestem od ciebie starszy, nie zapominaj tego - Rayan uśmiechnął się szeroko, dumnie wypychając pierś do przodu. Chloe przewróciła oczami.
-Jesteś starszy o jeden dzień! - zawołała głośno, wyrzucając ręce w powietrze. Mama Chloe przyglądała się temu z boku, głośno się śmiejąc. To była prawda, Rayan urodził się 4 kwietnia, a ona następnego dnia, czyli 5. Od kiedy się o tym dowiedział nie daje jej spokoju, a Chloe po prostu ma ochotę zakleić mu usta taśmą. Rayan potrafi być naprawdę wkurzający, ale nadal jest jej najlepszym przyjacielem.
-I nie zapominaj o tym - krzyknął głośno, wykrzywiając usta w szerokim uśmiechu. Dziewczyna nie mogła powstrzymać się przed głośnym prychnięciem i wywróceniem oczami.
-Dobra dzieciaki koniec tego dobrego. Do łóżka i nie chcę słyszeć żadnego "nie" - jej mama powiedziała głośno, sprawiają, że oboje jęknęli. To był dzień, kiedy Rayan spał u Chloe, bo jej rodzice zaoferowali, że zawiozą ich oboje, więc skończyło się na nocowaniu. To nie była ich pierwsza noc razem, więc czuli się swobodnie w swoim towarzystwie. Są dla siebie jak rodzina i nic nie jest wstanie tego zniszczyć.
-Śpię pod ścianą! - Chloe zawołała, biegnąc w stronę łóżka, sprawiając, że Rayan prychnął, kręcąc głową na boki. Drobna kobieta, oparła się o framugę i czekała aż w końcu będzie mogła zgasić światło i zejść do swojego męża na dół.
-Nie ma mowy, ostatnio też spałaś. Teraz moja kolej Mini Clooke - powiedział głośno, sprawiając, że zachichotała. Rayan zaczął nazywać ją Mini Clooke, kiedy pierwszy raz się spotkali i do tej pory im się nie znudziło. Oboje to kochają.
-Ale jeśli nie będę spała pod ścianą to moje biedne ciało będzie narażone na tragiczne zderzenie się z ziemią. Przysięgam Rayan, tak strasznie się rozpychasz - Chloe pokręciła głową, a jej włosy zaczęły falować w powietrzu. Wzięła do ręki gumkę i związała je w niechlujnego koka. Teraz czuła, że ma ten swag.
-Oh, zamknij się - wymamrotał rzucając się na łóżko. Bez problemu wślizgnął się pod kołdrę i przyciągnął do siebie poduszkę, przytulając ją. Mały głosik w głowie Chloe zrobił "awww", bo Rayan wyglądał uroczo.
-Zmuś mnie Ray - wymamrotała słabo, przechodząc na swoją stronę łóżka, dokładnie pod ścianę. Rayan złapał ją za kostkę, sprawiają, że zapiszczała i wylądowała z twarzą w poduszce. Usłyszała jak wybucha śmiechem. Chloe pokręciła tylko głową, przykrywając się kołdrą. Jej mama zgasiła światło, a następnie wyszła z pokoju mamrocząc ciche "dobranoc".
Następny dzień
Mullingar, Irlandia
Chloe już od trzydziestu minut biegała po domu, a jej mama wraz z tatem mieli wrażenie, że brunetka straciła głowę. Dziewczyna krzyknęła głośno z frustracji, gdy zapomniała gdzie położyła telefon. Przeczesała palcami włosy, biegnąc schodami na górę. Rzuciła się pędem w stronę swojego pokoju, potykając się o własne nogi. Brunetka zaczęła wywalać wszystko łóżka, aż odkryła swój telefon zwinięty w prześcieradło. Wydała z siebie okrzyk radości, biorąc do ręki telefon i zbiegając na dół. Wparowała do kuchni, a jej wzrok padł na Rayan'a, który wciskał sobie łyżeczkę nutelli do ust.
-Nie wiesz, że to nie ładnie wyjadać komuś jedzenie? - spytała rozbawiona, siadając na blat kuchenny. Wzięła z talerza kanapkę i ugryzła kawałek, patrząc w dół na swojego przyjaciela.
-Hej, twoi rodzice powiedzieli, że mogę czuć się jak u siebie w domu i brać wszystko na co mam ochotę - powiedział głośno z pełną buzią jedzenia. Chloe przewróciła oczami, biorąc do ręki szklankę z kompotem - Cieszę się, że twoi rodzice zapisali cię na "Attitudes for fun", ten obóz jest świetny, a ludzie niesamowici - dodał cicho, kiedy przełknął jedzenie i wziął łyk napoju.
-Nie sądzę, że to polubię, obozy nie są dla mnie - odpowiedziała, dbając o to, żeby jej głos był opanowany i spokojny. Zeskoczyła z blatu, odkładając talerz do zmywarki i dopijając kompot. Rayan prychnął.
-To dlatego, że nie byłaś na żadnym obozie - stwierdził, a Chloe niechętnie musiała przyznać mu racje. Jej rodzice nigdy nie chcieli wydawać pieniędzy na jakieś wyjazdy, a ona nie miała nic przeciwko temu - Po prostu daj temu szansę, a na pewno nie pożałujesz.
-Rayan opiekuj się moją córką - jej tato pojawił się w progu, poprawiając dłonią swój idealnie wyprasowany garnitur. Podszedł do Chloe i przytulił na pożegnanie, śpiesząc się do pracy. Chloe uśmiechnęła się, siadając na taborecie, a jej nogi swobodnie zwisały w dół.
-Nie przejmuje się Jake, zawsze o nią dbam - powiedział słodko, a następnie uścisnęli się.
-Nie! Nie słuchaj go tato, on kłamie! - Chloe zerwała się z miejsca, wyrzucając ręce w powietrze. Doskonale pamiętała jak wyszli we dwoje do wesołego miasteczka, a potem wracali osobno, bo ostatecznie Rayan ją zgubił, kiedy obiecał ją pilnować.
-Oh, daj spokój Mini Clooke zgubiłem cię tylko raz w życiu! - Rayan zawołał, spoglądając na nią w dół. Chloe skrzyżowała ramiona na piersi, stając na palach by być na poziomie jego oczu. Szatyn zachichotał, bo to było strasznie zabawne.
-A co z tym razem, kiedy poszliśmy do galerii kupić prezent dla twojej mamy? Poszłam tylko do toalety, a ciebie już nie było! - powiedziała dziecięcym głosem, posyłając mu zabójcze spojrzenie. Tato Chloe nie mógł zrobić nic poza głośnym parsknięciem śmiechem.
-Poszedłem na chwile do kfc, bo zgłodniałem - usprawiedliwił się, podnosząc swoje buty i zakładając je na nogi. Chloe prychnęła głośno idąc w jego ślady. Podniosła białe trampki i wsunęła je.
-To to samo! - krzyknęła, uparcie krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Jej mama schodziła schodami w dół, trzymając w ręce klucze. Przebiegła rękami po włosach, poprawiając je.
-Nie bardzo - pokręcił głową, zakładając czapkę na głowę i biorąc do ręki walizkę. Tato Chloe pocałował jej mamę w policzek, a następnie wyszedł z domu zamykając za sobą drzwi. Chloe wyciągnęła z kieszeni paczkę gum, biorąc jedną, a następnie przekazała ją Rayan'owi.
-Hej, wy dwoje, w tej chwili przestańcie - mama Chloe powiedziała surowo, biorąc jej walizkę. Obydwoje popatrzyli na siebie zanim wyszli z domu, a za nimi drobna kobieta. Zamknęła drzwi na klucz, a następnie odblokowała auto. Chloe wzięła od mamy walizkę, chowając ją do bagażnika razem z rzeczami Rayan'a. Następnie otworzyli drzwi z dwóch stron i wsunęli się na tyły auta, zapinając pasy - Nigdy nie dorośniecie prawda? - westchnęła głośno, odpalając auto.
-Mini Clooke nie - Rayan odpowiedział za nią.
Jestem zadowolona z tego rozdziału.
Jest dużo śmiechu i zabawy.
Co myślicie o przyjaźni Rayan'a i Chloe?
Dodawajcie się do obserwatorów, komentujcie, bo to naprawdę motywuje.
Przepraszam za błędy, poprawie je jak wrócę do domu.
no śmieszy i super :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału..
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!!
To jest NIESAMOWITE!
OdpowiedzUsuńZnalazłam dzisiaj Twojego bloga i od razu się w nim zakochałam. I to nawet nie chodzi o to, że jest o Niallu :-P po prostu on jest cudowny! *_*
Teraz boli mnie serce, bo przeczytałam wszystko i więcej nie ma! :( a to znaczy, że będę musiała czekać na kolejne rozdziały! Sama myśl o tym mnie zabija.
Prolog był cudowny! Od razu po jego przeczytaniu wręcz rzuciłam się do pierwszego rozdziału, który swoją drogą też był cudowny! Co ja gadam, wszystko było cudowne :-D
Rayan i Chloe są świetni xd hahaha, gdy o nich czytam to uśmiech automatycznie mi się pojawia na twarzy. Chłopak jest straszy co prawda o jeden dzień, ale jest haha. Te ich małe kłótnie są ekstra :-D chciałabym mieć takiego przyjaciela! Z tą walizką to było mega xd czytając ten rozdział śmiałam się z nich prawie przez cały czas. A kiedy czytałam o tym, że ją zgubił.. Hahahahahahahaha xd inaczej tego nie mogę skomentować.
Jejciu, nie mogę się doczekać co się wydarzy na tym obozie. Aaaaaa! Jestem pewna, że będzie ekstra :-D
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością, dodaj szybko :-)
Pozdrawiam :-*
Jeśli masz ochotę to zapraszam do siebie ;-)
http://right-now-one-direction.blogspot.com/?m=1
Ps. Przepraszam za ten komentarz :-/ następny będzie bardziej ogarnięty, przynajmniej się postaram, ale jak mnie coś zachwyci to tak mam xd
jejku dziękuję. to właśnie przez takie komentarze uśmiech na mojej twarzy rośnie, a ja mam ochotę pisać dalej, bo wiem, że ktoś to czyta :)
UsuńAaaa suuper! :D Ich przyjaźń jest piękna, rozdział też :> Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :) Jaki teraz jest próg minimalnej liczby komentarzy by był nowy rozdział, bo nie mogę się doczekać ;) Życzę bardzo dużo weny i pozdrawiam :) ♥/ Ola.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial!! :* Kocham styl jakim piszesz.
OdpowiedzUsuńNie moge doczekac sie nastepnego.
Bardzo jestem ciekawa jak Chole bedzie czula sie na obozie.
Pozdrawiam i zycze weny <3 oraz zapraszam do mnie i mojej przyjaciolki You-will-always-be-in-my-heart.blogspot.com
Ania
Bardzo pozytywny rozdział! Rayan, uwielbiam go *_* On czuję miętkę do Chloe, oj czuje :) Chyba, że to ja mam problemy!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i na... Nialla!
Chociaż z drugiej strony dobrze, że akcja toczy się powoli.
Pozdrawiam.
Właśnie rozdział fajny ale nie moge się doczekać Nialla i Chloe :)
OdpowiedzUsuńJejku ! *,* Chloe i Ryan jak para się zachowuja ! <3
OdpowiedzUsuńHej, nominowałam Cię do Liebster, więcej u mnie :-*
OdpowiedzUsuńhttp://right-now-one-direction.blogspot.com/p/liebster-awards_7.html?m=1
Jejku, Ryan coś czuje do Chloe czy bardziej raktuje ją jak przyjaciółkę? ;D
OdpowiedzUsuńJeeeejku! Zapowiada się kolejne cudowne opowiadanie, za które strace głowe. :) Swietnie piszesz, pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńCzeeeść nominowałam cię do Liebster Awards ;)
OdpowiedzUsuńWięcej na moim blogu ( http://rock-me-imaginy-z-one-direction.blogspot.com/2014/07/liebster-awards.html )
Pozdrawiam i życzę dużo weny :3
Podoba mi się jak piszesz, tak przyjemnie, że wszystko od razu przeskakuje do mojej wyobraźni. Trudno ocenia się początki, ale podejrzewam, że od teraz zacznie się coś baardzo ciekawego, bo Niall pewnie też tam będzie ? Co do ich przyjaźni Rayan'a i Chloe, to fajnie mieć kogoś takiego przy sobie, kogoś przy kim można być kim się chce, a najlepiej zostać wiecznym dzieckiem, ale czy tylko ja podejrzewam ( taak, stereotypowe myślenie ), że Rayan jest gejem ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię, i zapraszam do siebie.
http://thepastisatattoo.blogspot.com/
Świetne, dzieki ze to piszesz. Nie moge sie doczekac nastepnego ilysm xx
OdpowiedzUsuńSuper jest ten rozdział! Strasznie podoba mi się przyjaźń Chloe i Ryana, też chce taką! :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Jola. ❤
OdpowiedzUsuńNominuję Cie do Liebster Awards :)
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie: http://niallhoranandlilyclark.blogspot.com/p/zostaam-nominowana-przez-stylesova.html
Upierałam się, aż w końcu nie wytrzymałam i zajrzałam tu. Czytam twoje blogi od już dłuższego czasu i jestem nimi wprost zauroczona, zakochana, straciłam głowę dla nich ! <3
OdpowiedzUsuńZ początku przypomniał mi się pewien Twój blog, który niestety już dość dawno temu usunęłaś. Był to jeden z pierwszych blogów które zaczęłam czytać i straciłam głowę do twojej twórczości. I tak jest nadal. Uwielbiam twój styl pisania.
Untraveling jest prze boski. Już prolog wywołał na mnie bardzo duże zaskoczenie, jak i zachwyt. Niesamowite.
Pierwszy rozdział jak i drugi są równie mocno cudowne.
Główna bohaterka ma najpiękniejsze imię jakie mogłaś tylko wybrać! <3 Jestem zachwycona!
Cudowna jest Przyjaźń między Rayan'em a Chloe! Sama oddałabym wszystko za takiego przyjaciela!
Są niesamowici!
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału moja panno! <3
Cudowne opowiadanie ;) Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały ^^
OdpowiedzUsuńTo jest świetne!
OdpowiedzUsuńKOCHAM KDKKFKT
OdpowiedzUsuńkilka minut temu trafiłam na to ff, uważam że jest cudowne i strasznie się cieszę że wybrałaś do niego selene i nialla
OdpowiedzUsuńWow! Świetnie się to czyta,już nie mogę się doczekać co będzie się działo na obozie :D ,a co do Rayn'a i Chloe'y to uważam ,że ich przyjaźń jest super ,może czasem się kłócą,ale widać ,że się uwielbiają ;3 sama bym chciała mieć takich przyjaciół :* Nie wiem co jeszcze napisać xP po prostu czekam niecierpiwie na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuń~Asia~
Jezu to jest takie cudowne ♡♡♡ zakochałam sie w tym ff @OpssLarreh
OdpowiedzUsuńświetne, czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :).
Pozdrawiam :*.
czekam na kolejny, masz talent serio
OdpowiedzUsuńZajebiste <3
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze piszesz, jestem bardzo zadowolona i czekam na nn
OdpowiedzUsuńSwietny blog.
OdpowiedzUsuńObserwuje ;)
Genialnee!!
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest bombowy. Naprawdę polubiłam Chloe i Rayan'a. Są tacy roześmiani, wygłupiają się i w ogóle...masz rację, rozdział wyszedł ci genialnie( a kiedyś było inaczej?)....ciekawe co z tym obozem...haha, oby Rayan znów nie zgubił Chloe....jesteś wielka!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!!
OdpowiedzUsuńJa też urodziłam się 5 kwietnia :D Rozdział świetny - Wiki <3
OdpowiedzUsuń